Sobotnie mecze zaplanowane w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli musiały zostać przeniesione do hali Globus. To kolejny raz, kiedy koszykówka na miejskich obiektach ma mocno pod górkę.
Występujące w Energa Basket Lidze Kobiet koszykarki Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin mają wystarczająco dużo swoich problemów, więc nie jest wskazane dokładanie im kolejnych. Tymczasem ich sobotni mecz z Enea Basket AZS Poznań zawisł na włosku. Wszystko przez awarię kosza w obiekcie przy Al. Zygmuntowskich.
Na jeden kosz nie da się grać w Energa Basket Lidze Kobiet, więc zawody musiano przenieść do hali Globus. Zgodę na to wyraziły poznanianki, o zdanie nie dało się za to zapytać kibiców. Ich liczba musiała zostać ograniczona, bo klub w ostatniej chwili nie miał szans na zdobycie pozwolenia na organizację imprezy masowej. W efekcie atut własnej hali w tym ważnym meczu zniknął, a dodatkowo atmosfera w trakcie meczu przypominała bardziej sparing niż walkę o ligowe punkty.
Kibice siedzący gdzieś pod dachem na jednym z sektorów nie byli w stanie stworzyć takiej atmosfery, która jest znana ze znaczniej lepszej dla koszykówki hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli. Tam nawet, kiedy nawet połowa obiektu jest zapełniona , to na parkiecie nie słychać własnych myśli. Warto wspomnieć, że z powodu awarii w obiekcie przy Al. Zygmuntowskich, ucierpieli również futsaliści I-ligowej Luxiony AZS UMCS Lublin, którzy w ostatniej chwili musieli przenieść swój mecz z GKS Tychy do hali Uniwersytetu Przyrodniczego.
– Wyrażamy głębokie ubolewanie, że dzisiejsze spotkania koszykarek i futsalistów musiały się odbyć w warunkach, które nie powinny wydarzyć się na poziomie profesjonalnego uprawiania sportu. Usterka, do której doszło w hali MOSiR przy Alejach Zygmuntowskich 4, w żadnym stopniu nie wynikała z winy klubu AZS UMCS Lublin. Kosz, który jakiś czas temu był naprawiany, uległ ponownej awarii, a zarządca obiektu nie zabezpieczył się na tego typu zdarzenie. Wierzymy, że więcej nie dojdzie do takiej sytuacji. Ogromnie przepraszamy również kibiców, którym nie było dane obejrzeć na żywo sobotniego meczu koszykarek. W nowym obiekcie nie mieliśmy prawa zorganizowania imprezy masowej i z tego względu obowiązywał nas limit kibiców na trybunach – czytamy w oficjalnym oświadczeniu klubu zamieszczonym na stronie internetowej AZS UMCS Lublin.
Oczywiście, ciężko zrzucać wysoką porażkę (50:79) z Enea Basket AZS Poznań tylko na sytuację z halą. Jednak każdy kto grał w koszykówkę, zdaje sobie sprawę, że inaczej oddaje się rzuty w obiekcie, gdzie ściana jest dość blisko kosza, a inaczej robi się to w tak olbrzymiej hali jak Globus. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale trzeba w takich warunkach odbyć kilka treningów. Tymczasem podopieczne Krzysztofa Szewczyka tam nie ćwiczą, więc obycie z takim obiektem jest im całkowicie obce.
Koszykówka w Lublinie w ostatnich miesiącach przeżywa bardzo trudny czas. W pierwszej połowie roku hala MOSiR im. Zdzisława Niedzieli była przez wiele tygodni wyłączona z użytku, bo służyła jako miejsce przebywania ukraińskich uchodźców. W czerwcu w hali Globus odbył się mecz eliminacji mistrzostw świata pomiędzy Polską, a Izraelem. Pech chciał, że na dworze panował niesamowity skwar, a na Globusie nie ma klimatyzacji. W efekcie mecz toczył się w gorącej atmosferze spowodowanej nie tylko sportową rywalizacją. Swej wściekłości tymi warunkami nie ukrywał izraelski trener Guy Goodes.
– Gra w takich warunkach jest wstydem. Wstydem jest granie w takim upale w 2022 r. Brak klimatyzacji sprawił, że pot lał się jak ze świni. Dla mnie nie ma sensu gra w takich warunkach. Od 40 lat pracuję w koszykówce i po raz pierwszy zdarzył mi się taki mecz. Mam nadzieję, że też po raz ostatni – przyznał szkoleniowiec Izraela.
We wrześniu w ostatniej chwili do hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli musieli uciekać koszykarze Polskiego Cukru Start Lublin, którzy rywalizowali w Memoriale Zdzisława Niedzieli. Tym razem zawiniły nie ukrop na dworze, ale deszcz. Złośliwa aura sprawiła, że dach zaczął przeciekać, a na parkiecie zamiast koszykarzy pojawiło się wiadro.
Może nie warto byłoby bić na alarm, gdyby nie fakt że w tym tygodniu Lublin czekają dwie ważne imprezy koszykarskie. Pierwsza odbędzie się w czwartek w hali Globus i będzie to mecz Polski ze Szwajcarią w ramach eliminacji mistrzostw Europy. Druga to rozgrywki Lotto 3x3 Ligi, które są zaplanowane na weekend w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli. W tej sytuacji trzeba modlić się o to, żeby na obu obiektach znowu nie zdarzyło się coś niespodziewanego. W innym wypadku Lublinowi grozi kompromitacja, bo oba wydarzenia będą relacjonowane w dużych telewizjach.