Polski Cukier AZS UMCS Lublin w niedzielę rozpoczyna występy w Orlen Basket Lidze koszykarek. W klubie wszyscy liczą, że będzie on lepszy od poprzedniego.
Gdy wskakuje się na najwyższystopień ligowego podium, celebrując mistrzostwo kraju, całując złote medale, zbierając zewsząd gratulacje, to smaku sukcesu pozostaje w pamięci na zawsze. Gdy coś wspaniale smakuje, apetyt na ponowną „konsumpcję” niezapomnianej radości nie maleje.
Taki wariant przeżywały w poprzednich rozgrywkach koszykarki Polskiego Cukru AZS UMCS. Niestety, skończyło się na apetycie, a mistrzowskie złoto opuściło Lublin. Wspomnienia sportowej ekstazy z 2023 r. nie zgasły w akademickim klubie. Wydaje się, że podrażnione ambicje mogą pozytywnie eksplodować w kolejnych rozgrywkach, rozpoczynających się w najbliższy weekend. Pierwszy „wybuch” formy obejrzeli fani basketu w Poznaniu, gdzie lublinianki zdobyły Superpuchar (szczegóły obok). W lidze ekipa trenera Krzysztofa Szewczyka na początek zaprezentuje się publiczności w Warszawie.
Patrząc na skład, który udało się skompletować w Polskim Cukrze AZS UMCS Lublin, można odnieść wrażenie, że klubowi sternicy postanowili wymazać z pamięci efekty poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że ostatnie rozgrywki zakończyły się olbrzymim rozczarowaniem. Akademiczki zajęły w sezonie zasadniczym dopiero szóste miejsce, a udział w fazie play-off zakończył już na pierwszej rundzie, ustępując Arce Gdynia. Wszystkiego nie da się jednak „wygumkować”. Poza tym, chyba nie warto o wszystkim zapominać. Tym co zostanie na zawsze w pamięci kibiców jest udział lublinianek w Eurolidze. W niej udało się wprawdzie wygrać tylko dwa razy, ale możliwość oglądania w lubelskiej hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli najlepszych zawodniczek świata, była dla wielu fanów wspaniałym doświadczeniem.
- Na pewno potrzebowaliśmy chwili czasu, aby przeanalizować to, co się wydarzyło wpoprzednim sezonie– podsumowywał poprzednie rozgrywki Rafał Walczyk, prezes Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin. - Myślę, że na to szóste miejsce złożyło się wiele rzeczy. Na początku popełniliśmy błędy ina etapie Euroligi okazały się one już nie do naprawienia.
Trzy ikony z ambicjami
Obecny sezon ma być zupełnie inny, a nowy skład każe przywoływać rozgrywki z lat 2022-2023, zakończone zdobyciem złotego medalu mistrzostw Polski przez akademiczki. Co łączy oba składy? To trzy postaci: Krzysztof Szewczyk, Aleksandra Stanacev i Olga Trzeciak. Każda z nich ma coś do udowodnienia. Trener Szewczyk na pewno chce pokazać koszykarskiej Polsce, że poprzedni sezon był tylko wypadkiem przy pracy. To przecież wybitny fachowiec i znakomity taktyk. Widać to było w mistrzowskim sezonie. Na sportowym Olimpie jednak nie utrzymał się zbyt długo, a spadek z niego był bardzo bolesny. W poprzednim roku popełniono błędy już na etapie kontraktowania zawodniczek, angażując koszykarki nie przystające do stylu gry preferowanego przez Krzysztofa Szewczyka.Teraz ma być inaczej, stąd powrót Aleksandry Stanacev i Olgi Trzeciak.
Bogatsza o węgierskie doświadczenia
Serbka była główną architektką mistrzostwa Polski. Po zakończeniu złotego sezonu postanowiła jednak przenieść się na Węgry, gdzie wzmocniła TARR KSC Szekszárd, z którym kontynuowała rywalizację w EuroCupWomen. W europejskich pucharach wystąpiła ośmiokrotnie, notując średnio 10 punktów, 5,8 asysty oraz 1,9 zbiórki na mecz. W niedawno zakończonym sezonie ligi węgierskiej, nasza nowa zawodniczka przyczyniła się do zdobycia przez jej zespół brązowego medalu. Serbka wystąpiła na parkiecie 25 razy, a jej średnia meczowa wyniosła 8 punktów, 4,8 asysty oraz 2,2 zbiórki. - Cieszymy się, że Sandra zdecydowała się na powrót do Lublina– mówi Krzysztof Szewczyk.
- Rozmowy tak naprawdę nie były długie, obie strony chciały tej współpracy. Zdecydowaliśmy w tym roku, że potrzebujemy doświadczonej ,,jedynki” i ona była takim oczywistym wyborem. Wiadomo, że wszystkie te sukcesy klubu są związane z jej osobą. Sandra dobrze czuła się w Lublinie, my też tego chcieliśmy, więc moim zdaniem był to najwłaściwszy wybór. Dysponuje bardzo dobrym przeglądem pola, ma spore doświadczenie i nie boi się wziąć odpowiedzialności na swoje barki.
Wszędzie dobrze, w AZS najlepiej
Olga Trzeciak w złotym sezonie długo była kluczową zawodniczką na pozycji młodzieżowca. W decydującej serii przeciwko KGHM BC Polkowice oddała jednak pole Aleksandrze Zięmborskiej i na boisku przebywała znacznie krócej. Później przeniosła się do niemieckiego Herner TC. Tam jednak odnalazła się dość przeciętnie, bo w 20 spotkaniach średnio zdobywała 3,8 pkt i miała 2,4 zbiórki na mecz. – Nie mogę już doczekać się początku sezonu– zapowiadała podczas wtorkowej prezentacji Olga Trzeciak. W Niemczech dorosłam i pewnie będę teraz pełniła inną rolę niż wcześniej. Liga polska stoi na dużo wyższym poziomie niż niemiecka. Cieszę się, że spróbowałam grać zagranicą i teraz będę bardziej doceniać rodzime rozgrywki.
Amerykański materiał do błysku na parkietach
Inne nowe zawodniczki to Laura Miskiniene, BatabeZempare, Magdalena Szymkiewicz, Stella Johnson. Z tego grona materiałami na gwiazdy OBLK są Amerykanki. Zempare spędziła wiele sezonów grając w zespołach z Francji, Włoch, Węgier, Bułgarii czy Belgii. Ostatnie dwa lata natomiast spędziła w Polsce, reprezentując barwy MB Zagłębia Sosnowiec. Tam była kluczową koszykarką swojej ekipy. Johnson to zawodniczka o uznanej renomie. Przede wszystkim mierząca 178 cm Amerykanka to koszykarka z imponującym CV. W 2020 roku została wybrana w drafcie WNBA, a na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Stanach Zjednoczonych spędziła dwa lata. W tym czasie reprezentowała barwy Chicago Sky i Washington Mystics. Jej rekord punktowy to 25 w spotkaniu przeciwko Atlancie Dream. W Europie debiutowała w PolskiejStrefieInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski. Ostatnio natomiast reprezentowała barwy Norrkoping Dolphins. Razem z Delfinami dotarła do półfinały play-off krajowych rozgrywek. W sumie zagrała tama w 30 spotkaniach, w których zdobywała średnio ponad 20 pkt na mecz. To dało jej trzecie miejsce w wyścigu o koronę królowej strzelczyń w lidze szwedzkiej.
Niedziela w stolicy, środa w EuroCup
Koniec wszelkich dywagacji nastąpi już w niedzielę, kiedy Polski Cukier AZS UMCS Lublin zagra w Warszawie z miejscowym SKK Polonia. Spotkanie rozpocznie się o godz. 14 i będzie transmitowane poprzez platformę internetową Emocje.tv. Ważne, aby ten mecz wygrać. Zwycięstwo dałoby drużynie paliwo na kolejne występy. A tych w najbliższym czasie będzie bardzo dużo. Już w środę drużynę AZS czeka inauguracja rozgrywek FIBA EuroCup. Rywalem będzie francuskim UFAB-49. Pozostali przeciwnicy w fazie grupowej to grecki Panathinaikos Atenu oraz hiszpański Hozono Global Jairis. – Zespół jest w niezłej formie, ale sezon wszystko zweryfikuje. Możemy mówić, że jest dobrze czy źle, ale i tak mecze pokażą w jakiej jesteśmy formie. Na pewno mogę powiedzieć, że na ten budżet, który posiadamy, to udało nam się zbudować dobry zespół – podsumowuje Krzysztof Szewczyk.