Doroczne obchody upamiętniające zwycięską dla Polaków bitwę z 1920 roku organizowane są przez Stowarzyszenie „Bitwa pod Komarowem” we współpracy z zamojskim oddziałem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. W tym roku były połączone z odsłonięciem Pomnika Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej w Wolicy Śniatyckiej.
Tomasz Radziewicz, który wspólnie z Arturem Wochniakiem w pracowni artystycznej Garstka Studio przez rok tworzył rzeźby konnych jeźdźców mówił nam kilka dni temu, że ten projekt był dla niego wyjątkowy.
– Przez 25 lat pracy zawodowej stworzyłem bardzo wiele rzeźb, pomników mniej. Ten jest szczególny ze względu na swoją historyczną tematykę, ale również fakt, że stworzyliśmy chyba największą konną realizację w Polsce – podkreślał Radziewicz i dodawał, że z efektu jest bardzo zadowolony. Bo rzeźby, dzięki swoim detalom, m.in. paskom, lejcom, sztandarom, które niemal „fruwają” w powietrzu mają ogromną dynamikę, szczególnie wyraźnie widoczną ze względu na miejsce, w którym pomnik stanął.
– Wokół jest duża, otwarta przestrzeń, niczym niezmącona przyroda. Takie tło nie tylko nie zakłóca, ale wręcz dopełnia i wzbogaca całą kompozycję.
W niedzielnych uroczystościach wziął udział szef MON, Mariusz Błaszczak oraz minister kultury Piotr Gliński. Po uroczystości rozpoczęła się jak zawsze widowiskowa inscenizacji epizodów w z bitwy z udziałem kawalerzystów z całej Polski.
Przypomnijmy, że o postawieniu pod Komarowem Pomnika Chwały Kawalerii i Artylerii Konnej myślano już od bardzo dawna. Pierwszy komitet jego budowy zawiązał się w 1936 roku, ale wybuch II wojny światowej zniweczył te zamierzenia. Grupa pasjonatów historii spod Zamościa w 2006 roku wróciła do tej idei. Udało się odnaleźć szkice z projektem monumentu. Tomasz Dudek, prezes Stowarzyszenia „Bitwa pod Komarowem”, po konsultacjach m.in. z prof. Wiktorem Zinnem wraz z Konradem Głuchowskim stworzył koncepcję całości, konstrukcję zaprojektował inżynier Jan Dworzycki.
Budowa, która pochłonęła grubo ponad 3 mln zł, rozpoczęła się kilka lat temu, została sfinansowana głównie dzięki publicznej zbiórce, ale również przy wsparciu wielu rządowych instytucji.