Unieważnienia decyzji o budowie pomnika Lecha Kaczyńskiego tuż obok Alej Racławickich w Lublinie żądają działacze Komitetu Obrony Demokracji. Twierdzą, że uchwała Rady Miasta zapadła "niezgodnie z procedurą", bo radni pominęli zasady, które sami ustalali.
Pomnik Lecha Kaczyńskiego ma stanąć na skwerze abp. Życińskiego, czyli zagajniku sąsiadującym z pl. Teatralnym przed Centrum Spotkania Kultur. Tę lokalizację zatwierdziła Rada Miasta. Jej uchwała z 20 października określiła również wygląd pomnika: postać odlana z brązu stojąca na tle ściany z białych i czerwonych płyt.
Unieważnienia uchwały domaga się lubelski KOD. Jego działacze twierdzą, że radni zignorowali własne "zasady wznoszenia pomników na terenie miasta Lublin", które wprowadzili uchwałą w 2013 r.
Zasady są takie, że wniosek o upamiętnienie postaci lub wydarzenia powinien być przekazany przez przewodniczącego Rady Miasta do zaopiniowania przez Zespół ds. wznoszenia pomników powołany przez prezydenta Lublina. – Ten etap został pominięty – podkreśla KOD.
Zespół pominięto
Przewodnicząca wspomnianego zespołu przyznaje, że nie dostała do opiniowania pomysłu na pomnik Lecha Kaczyńskiego przy Al. Racławickich.
– Nic takiego nie wpłynęło – mówi nam Paulina Zarębska-Denysiuk. Zastrzega, że nie może mówić w imieniu całego zespołu, ale osobiście opowiedziałaby się przeciw pomnikowi w tym miejscu i w tym kształcie. – Moim zdaniem ta bryła jest za duża, a obok istnieje pomnik ks. Idziego Radziszewskiego, postawiony wcześniej przez KUL, który był przez nas opiniowany, a współpraca z uczelnią była wzorcowa.
Na ławeczkę zgody nie było
Pomysł na pomnik Lecha Kaczyńskiego przy Al. Racławickich pojawił się znienacka tuż przed wakacjami. Wtedy jeszcze obowiązywała inna decyzja w sprawie upamiętnienia tragicznie zmarłego prezydenta RP. Mowa o uchwale podjętej przez Radę Miasta w 2018 r. o tym, że na pl. Kaczyńskiego stanie pomnik prezydenta i jego żony Marii.
Tamten pomysł był zgodnie z procedurą opiniowany przez zespół pomnikowy. Dostał on do oceny projekt rzeźby-ławki w kształcie leżących konturów Polski, na której siedziała para prezydencka. Autorem tej wizji była miejska radna Małgorzata Suchanowska (PiS), szefowa społecznego komitetu budowy pomnika, określająca się jako plastyk-amator. – Projekt ten powstał w długich męczarniach – przyznawała wówczas.
Wizja Suchanowskiej nie spodobała się zespołowi i ostatecznie Rada Miasta przyjęła uchwałę bez załączonej koncepcji i bez zgody na odstąpienie od organizowania konkursu na projekt pomnika. Jeśli takiej zgody nie ma, wymagany jest konkurs (mówią o tym "zasady" z 2013 roku).
Wynika z nich, że w takiej sytuacji radni mogą zatwierdzić wyłącznie projekt wybrany w konkursie, którego nie organizuje jednak miasto, ale społecznicy dążący do upamiętnienia jakiejś osoby.
Żeby była współpraca PO z PiS
W czerwcu radni dostali do przegłosowania projekt uchwały zmieniającej ich zgodę sprzed lat.
Skreślono z niej Marię Kaczyńską, zmieniono lokalizację pomnika, ale formalnie była to "tylko" zmiana uchwały z 2018 r., a nie nowy projekt. Prosił o to Jarosław Stawiarski, na co dzień marszałek województwa, w tym przypadku występujący w imieniu społecznego komitetu.
W październiku radni dostali do głosowania kolejny projekt uchwały, zatwierdzający ostatecznie wygląd i umiejscowienie pomnika. Także o to prosił Stawiarski.
W jego piśmie nie ma ani słowa o tym, kto zaprojektował pomnik, nie ma też słowa o tym, by odbył się jakikolwiek konkurs.
Jest tylko stwierdzenie, że "z przedłożonych projektów wybrano ten, który figuratywnie wpisuje się w charakterystykę miejsca i architektoniczną bryłę CSK, która stanowi dominantę tego obszaru". Słowo "konkurs" nie pada.
Radni Żuka też są za
Taki projekt został zatwierdzony przez Radę Miasta większością głosów, nie tylko radnych PiS, ale też niektórych z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka (PO).
– To była moja autonomiczna decyzja, nikt na mnie nie naciskał – tłumaczy nam radny Zbigniew Jurkowski z klubu Żuka. – Czasy są trudne, nie potrzeba sporów, ale współpracy wojewody, marszałka i prezydenta, przed nami wiele inwestycji. Co to ma wspólnego z pomnikiem? Jeśli będzie dobra współpraca marszałka z województwem, to będą pieniądze. Nie mówię, że zagłosowałem tak, żeby marszałek dał pieniądze, tylko żeby była współpraca.
– Nie do zaakceptowania są próby niektórych radnych przypodobania się władzy centralnej, która niszczy praworządność, blokuje zielone inwestycje, rujnuje i zadłuża Polskę na długie lata. Takie praktyki nie powinny mieć miejsca – komentuje w swym liście otwartym lubelski KOD. Domaga się "profesjonalnych konsultacji" w sprawie pomnika i ocenia, że przyjęty przez radnych projekt "zdominuje otoczenie".
Lech jak ławeczka
– Tragicznie zmarły prezydent Lech Kaczyński jest patronem licznych placów, ulic, dróg, obiektów użyteczności publicznej, ogrodów przykościelnych. Nie chcemy, by ten skądinąd skromny człowiek był traktowany jak "ławeczka patriotyczna" niezbędna w każdym większym mieście. Takie działania uwłaczają jego pamięci. Dla jego upamiętnienia można znaleźć godny sposób, który nie będzie łamał procedur, zaburzał przestrzeni miasta, ani dzielił mieszkańców Lublina – czytamy w liście otwartym KOD do władz miasta.
Jego działacze apelują do Rady Miasta i do prezydenta o "podjęcie działań w celu unieważnienia uchwały" podjętej w ich ocenie "niezgodnie z procedurą".
– Obowiązujące przepisy prawa (…) nie przyznają prezydentowi oraz Radzie Miasta Lublin kompetencji w zakresie stwierdzania nieważności uchwały podjętej przez radę – stwierdza Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza.
Przypomina, że rada zastrzegła w uchwale, by towarzysząca rzeźbie bryła została zmniejszona.
Tajne łamane przez poufne
Zagadką jest nie tylko to, kto zaprojektował pomnik (lokalni politycy PiS i Solidarnej Polski z rozbrajając szczerością przyznają, że tego nie wiedzą; jeden z tropów wskazuje na pracownię z Krakowa), ale również to, kto oprócz Jarosława Stawiarskiego należy do społecznego komitetu.
Lista jego członków nie została oficjalnie przedstawiona. Z samym Stawiarskim nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Według zapewnień polityków PiS, pomnik nie będzie finansowany przez spółki Skarbu Państwa. Budowa ma być opłacona z dobrowolnych składek. Zbiórka już ruszyła, a partyjnym działaczom regularnie przypomina się o możliwości wsparcia tej inicjatywy.
– Podczas spotkań z lubelskimi posłami, które ostatnio odbywają się w dzielnicach, słyszymy komunikat o możliwości wpłacania pieniędzy na ten cel. Wręczane są kartki z numerem konta. Ludzie biorą te karteczki, nie spotkałem się z tym, żeby ktoś zareagował negatywnie – słyszymy od jednego z działaczy.
Jeszcze nie wpłaciłem, ale wpłacę
– Dostałem prośbę od marszałka Stawiarskiego o rozdystrybuowanie informacji o zbiórce wśród naszych członków i sympatyków. I to robię – potwierdza Piotr Breś, lubelski radny PiS i pełnomocnik partii w stolicy województwa. – Przekazujemy ten komunikat, ludzie deklarują, że dokonają wpłaty. Ja jeszcze nie wpłaciłem, ale wpłacę.
Zachęta do wsparcia budowy pomnika dociera także poza Lublin. Do radnych wojewódzkich PiS o włączenie się w tę inicjatywę zaapelował szef sejmikowego klubu tej formacji Ryszard Szczygieł. Jak się okazuje, jest on członkiem społecznego komitetu. – Ale nie mam wiedzy o tym, jak przebiega zbiórka. O to proszę pytać pana marszałka – zaznacza. I dodaje: – Zwróciłem się z taką prośbą do radnych. Tak samo zachęcam do tego w zasadzie każdego, kto mógłby chcieć wpłacić pieniądze na ten cel.
Podobne sygnały są wysyłane do struktur w terenie. – Pojawiają się informacje, by mówić o tym na spotkaniach. Jeszcze tego nie zrobiliśmy, ale skoro była taka prośba, to tak zrobimy – mówi członek partyjnych władz w jednym z powiatów województwa lubelskiego.