Z wielką pompą ogłoszono w środę rozpoczęcie budowy nowych dworców w Kraśniku i Świdniku, które… powinny być gotowe już od ponad miesiąca. Nawet wczoraj zamiast maszyn i robotników na placu budowy byli tylko oficjele ogłaszający sukces. – To nie jest nic nienormalnego – tłumaczył opóźnienie przedstawiciel PKP
Umowa między Polskimi Kolejami Państwowymi a konsorcjum spółek Helifactor i MERX została zawarta 24 stycznia zeszłego roku. Od tej daty zaczął biec 70-tygodniowy termin, w którym wykonawcy mieli się uwinąć z zaprojektowaniem i wybudowaniem nowych dworców.
70 tygodni minęło pod koniec maja, ale w Kraśniku i Świdniku nie zaczęła się ani budowa, ani nawet rozbiórka starych budynków, które mają ustąpić im miejsca.
Nie przeszkadzało to w ogłoszeniu w środę sukcesu ani kolejarzom, ani przedstawicielom władz związanym z Prawem i Sprawiedliwością.
Festiwal pochwał
Rano przed kraśnickim starym dworcem stanął rządek oficjeli, mikrofony i zaproszeni dziennikarze.
– Robicie świetną pracę – marszałek województwa Jarosław Stawiarski (PiS) dziękował PKP.
– Ta inwestycja zmieni oblicze Kraśnika – dodał Tomasz Gontarz z Ministerstwa Infrastruktury, obiecując też późniejsze przedłużenie peronu za krótkiego dla części pociągów dalekobieżnych.
– Wyrażam szczere zadowolenie, że rząd PiS realizuje te inwestycje – wtórował im poseł Kazimierz Choma (PiS).
Pochwał, także pod adresem premiera i prezydenta RP, nie szczędził też kraśnicki starosta. – Doczekaliśmy się dworca – mówił Andrzej Rolla, stojąc przed starym gmachem.
Tak mają wyglądać nowe dworce kolejowe w Kraśniku i Świdniku
Wicewojewoda pochwalił Kraśnik. – Piękne miasto, kolej ma od kilkudziesięciu lat, może od kilkuset – kluczył Bolesław Gzik.
Nie inaczej było po południu w Świdniku, gdzie tłem konferencji też był stary dworzec.
– Za kilka dni wejdzie tutaj wykonawca i rozpocznie prace – zapowiadał Artur Soboń (PiS), poseł i wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych.
– Mamy zapewnienie PKP, że jego budowa skończy się już w przyszłym roku – mówił Gontarz.
– Rządy Zjednoczonej Prawicy doprowadziły do tego, że nareszcie pobudzono inwestycje w infrastrukturę kolejową – podkreślał Gzik.
Cicho o opóźnieniu
– Mamy nadzieję, że skończymy budowę w tym roku – przyznał Szymon Grabowski, dyrektor Biura Inwestycji PKP SA.
Taka deklaracja padła zarówno w Kraśniku, jak i w Świdniku. O dużym poślizgu obu inwestycji nikt sam tu nie wspomniał, trzeba było o to dopytywać.
– To są opóźnienia, które się zdarzają na etapie projektowania. Dokumentacja musi być uzgadniana przez wiele spółek, w międzyczasie zdarzyła się sytuacja koronawirusowa, była ograniczona możliwość pracy urzędów – tłumaczył Grabowski.
Zapewniał, że wykonawca nie jest tu winien, więc nie jest przewidywane nakładanie na niego kar finansowych. – Każda inwestycja, jak państwo sami wiecie, może się opóźnić. To nie jest nic nienormalnego, opóźnienie rzędu paru miesięcy nie jest rzeczą niezwykłą.
Dworce będą mniejsze
Zapowiadane przez PKP „dworce systemowe” będą budynkami parterowymi, z ogrzewaną poczekalnią, miejscami na biletomaty, bankomat oraz automat z napojami i słodyczami, obok staną parkingi dla rowerów. Obiekty będą dostępne dla niepełnosprawnych i wyposażone w panele słoneczne na dachu. Kraśnicki dworzec ma kosztować 5 mln zł, świdnicki 4,5 mln zł.