Mieszkańcy Opola Lubelskiego, którzy narzekali na uchwałę przyjętą przez radnych, mieli rację. Wojewoda też uważa, że podawanie numeru PESEL, gdy popiera się obywatelską uchwałę jest zbędne. Szczegółowe zasady dotyczące wnoszenia inicjatyw obywatelskich będą bez tego zapisu.
Pod koniec sierpnia Rada Miejska w Opolu Lubelskim przyjęła zasady, które regulują wnoszenie inicjatyw obywatelskich czyli uchwał jakie mieszkańcy mogą przedstawić radnym pod głosowanie. Obywatele mają takie prawo i mogą napisać projekt uchwały, którą rada zaakceptuje lub nie. Co trzeba zrobić przygotowując taki dokument określa stosowna uchwała.
Przegłosowana przez opolskich radnych (11 „za”, 1 "przeciw", 3 „nie wiem”) nie podobała się mieszkańcom.
A to po co?
Przeciwnicy, z którymi rozmawialiśmy po głosowaniu, wyliczali jej wady uważając, że bardziej szkodzi obywatelom niż pomaga przy przeprowadzeniu całej procedury. Za jedną z bardziej niekorzystnych, pod kątem społecznym wskazywali konieczność podawania numeru PESEL przez osoby podpisujące się na liście, popierając inicjatywę.
Żeby uchwała była procedowana trzeba, w przypadku Opola Lubelskiego, zebrać ich co najmniej 200. Tłumaczyli, że oczekiwanie tak wrażliwych danych jest wręcz efektem mrożącym, tym bardziej w małych społecznościach, gdzie ludzie nie są anonimowi. Będą się bali tworzyć komitet i popierać projekty uchwał. Zwłaszcza, gdy będą dotyczyły spraw nie po myśli władzy, bez względu jaka ona jest.
Teraz to stanowisko podziela wojewoda lubelski. W ramach rozstrzygnięcia nadzorczego stwierdził nieważność uchwały, właśnie w zakresie, na który wskazywali obywatele.
Jan Kowalski i Jan Kowalski
– W ocenie organu nadzoru dodanie wymogu podania numerów PESEL osób udzielającym poparcia projektowi uchwały oraz członków Komitetu Inicjatywy Uchwałodawczej wykracza poza granice kompetencji przyznanych w ustawie o samorządzie gminnym – czytamy w piśmie Lecha Sprawki.
Wojewoda lubelski zwraca też uwagę, że ten jedenastocyfrowy symbol nie jest ani warunkiem, ani przesłanką bycia mieszkańcem gminy, jak również nie obejmuje danych dotyczących miejsca zamieszkania. A to właśnie miejsce zamieszkania ma znaczenie przy ustalaniu, czy osoby występujące z obywatelską inicjatywą uchwałodawczą są mieszkańcami gminy.
Stanowiska wojewody nie zmieniły nawet wyjaśnienia Dariusza Stachowicza, przewodniczącego rady miejskiej, który tłumaczył, że oczekiwanie wpisania przez popierających inicjatywę uchwałodawczą numeru PESEL jest konieczne i uzasadnione. Zdaniem przewodniczącego numer powinien być kryterium identyfikującym a nie np. tylko imię i nazwisko. Bez tego identyfikatora w łatwy sposób można wpaść w pułapkę niejasności np. dwóch identycznie brzmiących imion i nazwisk. Nie będzie też można prawidłowo ustalić, czy pod listą podpisała się odpowiednia ilość mieszkańców, a ta wątpliwość może przesądzić o tym czy dany projekt będzie można uznać za obywatelską inicjatywę uchwałodawczą.
W ocenie organu nadzoru przedmiotowe wyjaśnienia nie mogły być uwzględnione.
I bardzo dobrze
– Cieszymy się z takiego stanowiska wojewody – mówi Paweł Januszek z Opola Lubelskiego, który przekazał wojewodzie uwagi mieszkańców odnośnie uchwały. – Nie powinno być stanowione takie prawo miejscowe dotyczące obywatelskich inicjatyw uchwałodawczych, które w sądach było i jest podważane i uchylane. Chodzi o wymóg podawania nr PESEL na listach poparcia projektów uchwał składanych przez mieszkańców. Podawanie nr PESEL jest całkowicie zbędne, wykracza poza granice upoważnienia przyznanego organowi gminy przez ustawodawcę.
Jeszcze przed sierpniową sesją, gdy już był znany projekt spornej uchwały, mieszkańcy wskazywali na zasady jakie w tej samej sprawie w 2019 roku przyjęła Rada Powiatu w Opolu Lubelskim. „Powiatowy” dokument określał, że wykazy osób popierających projekt uchwały musi zawierać: imię i nazwisko mieszkańca, adres i podpis. Tyle. Obywatele „miejscy” chcieli takich samych zasad.
Teraz już mają. Co prawda od rozstrzygnięcia nadzorczego przysługuje skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ale jak informują opolscy samorządowcy, nie skorzystają z tego rozwiązania.
Rozpatrzą i tak
Uwagi prawników wojewody dotyczyły też § 6, który stanowił, że jeśli uchwałodawcy nie uzupełnią braków formalnych w określonym terminie, uniemożliwi to przedłożenie pod obrady Rady Miejskiej w Opolu Lubelskim złożonego projektu uchwały. I projekt pozostanie bez rozpatrzenia.
Tymczasem taki dokument staje się przedmiotem obrad rady gminy na najbliższej sesji po złożeniu projektu, jednak nie później niż po upływie 3 miesięcy od dnia złożenia projektu.
Ustawodawca nie przewidział zatem możliwości nieprzedłożenia złożonego projektu pod obrady Rady Miejskiej.