Sezon grzewczy miał ruszyć już 12 dni temu, ale gorąca woda do kaloryferów nadal nie płynie. – Są problemy z węglem – przyznaje dyrektor techniczny spółki dostarczającej ciepło m.in. do bloków w Bełżycach.
– Śpię w polarowym szlafroku. Po kąpieli zachorowałam, bo wyszłam z zaparowanej łazienki do zimnego pokoju. W piątek w domu było 19 stopni Celsjusza, w sobotę 17. Siedzę ubrana w dres i w szlafrok – żali się nasza Czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), która zadzwoniła do naszej redakcji.
Ogrzewania nie ma w żadnym z bloków zarządzanych przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Rozwój” w Bełżycach. Bloków jest 18, mieszka w nich 626 rodzin.
– Zgodnie z ustalonymi zasadami współpracy, 20 września skontaktowałem się telefonicznie z kierownikiem kotłowni. Wysłałem także e-maila do SPOMASZ Bełżyce S.A z informacją, by sezon grzewczy rozpocząć 21 września – mówi Janusz Rodak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Rozwój” w Bełżycach. – Sezon grzewczy nie został jednak rozpoczęty. Władze spółki tłumaczyły to m.in. problemami z dostępnością węgla, o czym mieszkańcy zostali poinformowani pismem na klatkach schodowych.
Szpital grzeje sobie sam
W spółdzielni rozdzwoniły się telefony.
– Ludzi też trzeba zrozumieć, chcą mieć ciepło w mieszkaniach. Była u nas m.in. pani, która ma chorego, leżącego syna – opowiada prezes spółdzielni.
Jadwiga Węglińska, miejska radna: – Noce naprawdę są zimne a w mieszkaniach spółdzielczych mieszkają także rodziny z dziećmi i osoby starsze. Sezon grzewczy miał ruszyć już ponad tydzień temu.
Dariusz Kamiński, dyrektor SP ZOZ w Bełżycach: – W szpitalu jest ciepło, uruchomiliśmy własny awaryjny system.
Kaloryfery są nadal zimne w bełżyckim urzędzie.
– Nasze placówki nie są jeszcze ogrzewane – mówi Ireneusz Łucka, burmistrz Bełżyc. – Zdaję sobie sprawę z trudnej sytuacji, dlatego nie nalegamy aby to ogrzewanie już zostało włączane. Jestem w stałym kontakcie zarówno z kopalnią w Bogdance, u której zabiegam o jak największe dostawy węgla dla miasta jak też spółką SPOMASZ, która jest właścicielem miejskiej ciepłowni.
Wkrótce będzie cieplej
Nowe stawki za dostarczenie ciepła spółdzielnia mieszkaniowa dostała w sierpniu.
– Z niektórymi cenami za ciepło nie mogliśmy się zgodzić m.in. z proponowaną wysokością miesięcznej opłaty za zamówioną moc cieplną - wzrost o 75 proc. oraz opłat dodatkowych - wzrost 100 proc. W wyniku negocjacji podwyżka opłat dodatkowych będzie na poziomie 25 proc. – tłumaczy Janusz Rodak.
W piątek spółdzielnia ponownie zwróciła się do dostawcy ciepła.
– W odpowiedzi otrzymaliśmy zapewnienie, „że sezon grzewczy dla wszystkich zaczynamy od poniedziałku” – relacjonuje prezes SM „Rozwój”.
Potwierdza to przedstawiciel spółki. – W poniedziałek uruchamiany sezon grzewczy, nie tylko w blokach spółdzielni mieszkaniowej, ale u naszych wszystkich odbiorców ciepła czyli np. w szpitalu – zapewnia Sławomir Drozd, dyrektor techniczny w SPOMASZ Bełżyce. – Są problemy z węglem. Kupiliśmy 200 ton węgla w Bogdance, ale kopalnia wstrzymała nam kolejne dostawy. Musimy kupować węgiel z innego źródła, co jest związane z wyższymi kosztami.
– Absolutnie nie wierzę w to, że ogrzewanie będzie już w poniedziałek. Myślę, że ruszą później – komentuje radna Węglińska.
Władze spółdzielni mieszkaniowej będą występować do dostawcy ciepła o bonifikatę za niedotrzymanie warunków umowy w zakresie terminu rozpoczęcia ogrzewania.
– Mamy w umowie zapis, że jeśli sezon grzewczy nie rozpocznie się w terminie, to możemy domagać się zwrotu 1/30 opłaty za zamówioną moc cieplną za każdą rozpoczętą dobę opóźnienia – wyjaśnia prezes Rodak.