Lokalny komitet wyborczy z Niedrzwicy Dużej w swoich materiałach agitował na rzecz kandydatów komitetu Prawa i Sprawiedliwości. Prokuratura dopatrzyła się naruszenia przepisów, ale odmówiła wszczęcia postępowania, tłumacząc to znikomą szkodliwością społeczną czynu. Podobnych zawiadomień dotyczących całego województwa komisarze wyborczy złożyli kilkanaście.
Chodzi o Komitet Wyborczy Wyborców „Rozwój i Gospodarność”, który w niedawnych wyborach samorządowych wystawiał kandydatów na wójta i radnych w gminie Niedrzwica Duża. W jego gazetce wyborczej pojawiła się jednak także agitacja na rzecz działaczy Prawa i Sprawiedliwości do rady powiatu lubelskiego i sejmiku województwa.
– Nasz pełnomocnik składał wyjaśnienia w tej sprawie, podjęliśmy natychmiastową reakcję. Niezwłocznie po zgłoszeniu uwagi materiały zostały wycofane z dystrybucji. Do obiegu trafiła niewielka ich ilość. To było niedopatrzenie – tłumaczy Ryszard Golec, który startując pod szyldem KWW „Rozwój i Gospodarność” został wójtem gminy Niedrzwica Duża.
Na możliwość naruszenia przepisów wyborczych zwróciła uwagę lubelska Fundacja Wolności. Powoływała się na wyjaśnienia Państwowej Komisji Wyborczej, która podobne praktyki uznała za niezgodne z prawem. Poinformowany o sprawie komisarz wyborczy złożył zawiadomienie do prokuratury. Śledczy jednak nie zajmą się tym przypadkiem.
– Podjęliśmy decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa wobec znikomej szkodliwości społecznej czynu – informuje Mirosław Węcławski, zastępca prokuratora rejonowego w Kraśniku. Jednym z powodów miał być też fakt, że działacze komitetu byli nieświadomi istnienia zakazu promowania w swoich materiałach kandydatów innego komitetu.
Autor zawiadomienia zażalenia na postanowienie składać nie zamierza. – To organy ścigania oceniają takie sprawy. Ja nie jestem kompetentny do oceny prawno-karnych aspektów przepisów wyborczych – mówi nam Marcin Chałupka, komisarz wyborczy w Lublinie I.
– Naszym zdaniem doszło tu do ewidentnego naruszenia prawa wyborczego. Szkoda, że prokuratura potraktowała sprawę tak łagodnie, bo takie sytuacje mogą mieć wpływ na wynik wyborów. Pozostaje mieć nadzieję, że na przyszłość kandydaci będą bardziej świadomi obowiązujących przepisów – komentuje Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności, która podczas ostatnich wyborów zgłosiła komisarzom wyborczym kilkanaście podobnych przypadków z całego regionu.
Najgłośniejszym i jedynym, który spotkał się z szybką reakcją był ten z Zamościa. Urzędujący prezydent miasta Andrzej Wnuk o reelekcję ubiegał się pod szyldem Komitetu Wyborczego PiS. Ale pojawiał się też w materiałach wyborczych komitetu firmowanego jego własnym nazwiskiem (KWW Andrzeja Wnuka), który wystawiał kandydatów do Rady Miasta. Komisarz wyborczy w Zamościu Piotr Szafrański zgodził się z argumentami fundacji i zakazał stosowania takich praktyk.