O skażeniu wody dowiedziałem się od znajomego. SMS z gminy przyszedł dopiero po kilku godzinach, około 22. To skandal! – denerwuje się mieszkaniec podlubelskiej Kalinówki, gdzie w wodzie wykryto bakterie coli.
– O skażeniu dowiedziałem się siedząc w pracy. Dostałem wiadomość od znajomego. On też to od kogoś usłyszał. Od razu zadzwoniłem do żony i ostrzegłem, żeby ani ona ani dzieci nie piły wody i w ogóle jej nie odkręcały. Po kilku godzinach, było już około godz. 22 moja żona otrzymała SMS z gminy z informacją o skażeniu – denerwuje się mieszkaniec Kalinówki. - Jestem zszokowany tym, że wiadomości zostały oficjalnie rozesłane tak późno. Kiedy ostatnio nad Lublinem przeszła nawałnica nie było komunikatu Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. To już był skandal, ale teraz jest jeszcze większy. To RCB powinno ostrzec o stanie wody. Nie mam pretensji do gminy, tylko do senepidu i urzędu wojewódzkiego – podkreśla nasz rozmówca. Jego zdaniem po informacji z sanepidu, urząd wojewódzki powinien alarmować RCB, skąd wysyłane byłyby SMS-y do mieszkańców.
Tylko do toalety
Od poniedziałku mieszkańcy podlubelskiej Kalinówki i Abramowic Prywatnych, ale też części Lublina i dwóch ulic w Świdniku nie mogli ani pić wody, ani używać jej do celów spożywczych, a także kąpać się, myć zębów, prać czy używać wody do prac porządkowych. Wody z wodociągu, z powodu wykrytych bakterii z grupy coli, można używać wyłącznie do spłukiwania toalet. Sytuacja poprawiła się w czwartek wieczorem. Gmina rozesłała sms-y z informacją, że można już korzystać z wody.
Informacje dla nielicznych
Takich sytuacji jest więcej. Środa, godzina 15.38. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Opolu Lubelskim publikuje na swojej stronie na Facebooku informację o skażeniu wody w mieście (bakterie coli). Ostrzega, że pod żadnym pozorem nie można jej pić. Informacja dociera do niewielu osób, bo fanpage stacji śledzi zaledwie ponad 700 użytkowników. Informacja ląduje także na oficjalnej stronie opolskiego sanepidu, ale tam, żeby do niej dotrzeć, trzeba się przebić przez szereg ostrzeżeń ws. COVID-19, list ministra zdrowia do dyrektorów szkół, a nawet informację z maja (!) tego roku o dniu pamięci zmarłych na AIDS. Dopiero poniżej znajduje się „Komunikat nr 1 o jakości wody z wodociągu zbiorowego zaopatrzenia w wodę”, a w nim bardzo ważne dla mieszkańców miasta ostrzeżenie. Blisko godzinę później informację o zanieczyszczeniu wodociągu udostępnia w mediach społecznościowych oficjalna strona Urzędu Gminy. Oczywiście urzędnicy starają się ostrzegać także w inny sposób.
Uruchamiają sołtysów
– W takich sytuacjach uruchamiamy także sołtysów, radnych, szefów rad dzielnicy, mailujemy do naszych odbiorców, do których mamy adresy, rozwieszamy komunikaty na klatkach i tablicach ogłoszeniowych. To jest sprawdzona metoda, którą wykorzystujemy od lat. Starsi ludzie nie korzystają z internetu. W ten sposób docieramy do nich bezpośrednio – informuje Henryk Piłat, prezes Opolskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Problemy z wodą są też w gminie Piaski (powiat świdnicki). Po otrzymaniu decyzji Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Świdniku o braku przydatności wody do spożycia, ostrzeżenie jest zamieszczane na stronie internetowej urzędu. – Komunikat publikujemy też w mediach społecznościowych – mówi Marcin Najda, sekretarz gminy Piaski. – Od kilku lat mamy też system powiadamiania mieszkańców za pośrednictwem smsa. I dodaje: To bardzo dobry sposób informowania, nie tylko o jakości wody, bo w ten sposób przekazujemy też informacje np. o naborach na OZE, czy o też o tym, że kończy się termin spisu powszechnego.
Na wyniki badań wody z miejskiej sieci czekają nie tylko mieszkańcy Opola Lubelskiego, ale też Woli Rudzkiej, Zajączkowa, Niezdowa, Grabówki i Jankowa. Dzisiaj mają być pobrane próbki do badania. Na wyniki trzeba poczekać dwa dni.
Informacja o skażeniu wody w Opolu Lubelskim dotarła do mediów lokalnych dopiero po godz. 19. Przez kilkanaście godzin informacja o skażeniu wody tylko na samej stronie Dziennika Wschodniego na Facebooku dotarła aż do blisko 100 tysięcy osób. Być może ktoś uniknąłby zagrożenia, gdyby sanepid skorzystał z e-maila do rozesłania wiadomości do mediów. Dlaczego nigdy, nawet w tak drastycznych przypadkach, tego nie robi?
Będą zmiany
Katarzyna Wnuk, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie nie odpowiedziała nam na to pytanie. Odesłała nas do rozporządzenia ministra zdrowia z 2017 roku, w którym został określony sposób informowania mieszkańców w takich przypadkach. Robią to samorządowcy i zarządcy wodociągów.
Jest natomiast reakcja ze strony urzędu wojewódzkiego. – W wyniku ustaleń wojewody lubelskiego i WSSE w Lublinie komunikaty o braku przydatności wody do spożycia niezwłocznie będą przesyłane mediom – informuje w odpowiedzi na nasze pytanie Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego.