Rok temu jej burzowa i chmurna instalacja zgromadziła w Bramie Rybnej tłumy. Teraz Ola Artyszuk zamienia setki butelek po napojach w wielki żyrandol. Tegoroczna Noc Kultury będzie pełna roślin i światła.
Z 3 na 4 czerwca kolejna edycja Nocy Kultury. Zanim tysiące osób przyjdą zobaczyć instalacje inspirowane światem przyrody, spektakle, pokazy aerialowe, barwne murale i mapping z przesłaniem – trwają próby i przygotowania.
W niewielkiej pracowni przy ul. Bernardyńskiej powstaje konstrukcja wielkiego żyrandola. Jest nawet obawa czy gotowe elementy uda się wynieść na zewnątrz i przetransportować na ul. Jezuicką. Autorka pracy zgodziła się na rozmowę i zrobienie zdjęcia pod warunkiem, że to nie pozbawi widzów elementu zaskoczenia i efektu wow!
- Mam nadzieję, że „Światło” będzie równie interesujące jak zeszłoroczna instalacja. Chmury, które wówczas przygotowałam z zespołem, bo sama bym sobie nie dała rady, były moim pierwszym projektem na większą skalę. Nie spodziewałam się, że praca w Bramie Rybnej będzie aż tak popularna. Gdy ludzie podczas rozmowy dowiadywali się, że ja robiłam chmury twierdzili, że to była super praca, że „Burza” zrobiła na nich największe wrażenie. To bardzo buduje, mobilizuje i jest dla twórcy największym docenieniem. I napędza do dalszego działania. Połknęłam bakcyla i jak tylko ogłoszono nabór projektów do Nocy Kultury 2023 zgłosiłam się do Warsztatów Kultury z pomysłem – mówi Ola Artyszuk.
Z wykształcenia jest grafikiem, absolwentką WA UMCS. Zawodowo zajmowała się robieniem filmów dla firm i organizacji. Potem jej zainteresowania ewoluowały w stronę mobile video i teraz organizuje szkolenia ucząc jak nagrywać telefonem filmy. Sama ma problem by jednoznacznie określić swoje działania gdzieś na pograniczu mix mediów, sztuk wizualnych, kreowania, bycia makerem.
- Żyrandol będzie wykonany z kilkuset butelek i innych plastikowych elementów. Butelki zbierali różni ludzie, bo sama bym nie była w stanie tylu wygenerować. Jedni je przynosili do mnie, zostawiali w Warsztatach Kultury albo w Hej. Do innych sama jeździłam po odbiór i szłam przez pół miasta z ogromnymi siatami. Zawsze w swoich pracach staram się przekazać coś jeszcze, żeby było drugie dno. Plastikowe butelki, które miały iść na śmietnik, które były odpadkiem, czymś zbędnym stały się dziełem sztuki. Pięknymi kolorowymi kwiatami, które świecą w ciemności. Na pierwszy rzut oka w ogóle nie widać, że to są butelki. Chciałam nawiązać tym do nas, do ludzi. Czasem czujemy się bezużyteczni, nic niewarci. Mamy kompleksy czy niskie poczucie własnej wartości. Chcę dać sygnał, że czasem może wystarczy „oddać się w dobre ręce”, zmienić środowisko, znaleźć się w innym czasie, w innym miejscu, które jest dla nas odpowiednie. Tam możemy rozkwitnąć, pokazać nasz potencjał – mówi pomysłodawczyni, której „Światło” zobaczymy w baszcie przy ul. Jezuickiej.
Lokalizacja jest sugestią pracowników Warsztatów Kultury, którzy przygotowują Noc Kultury. Autorka, której w realizacji instalacji pomaga Mikołaj Majda uważa, że staromiejska budowla jest bardzo odpowiednim miejscem, stworzy klimat do ekspozycji żyrandola. A ten ma na widzach robić wrażenie i być atrakcyjny wizualnie do zdjęć.
- Fajne w tym procesie jest to, że choć mam ogólną wizję, wiele rzeczy powstaje w trakcie. Butelki podgrzewam i deformuję. Popatrzyłam na jedną z nich i pomyślałam, że wygląda jak grzyb, więc zrobiłam muchomory – dodaje Ola Artyszuk, która uznała, że jeden z ośmiu muchomorów może być elementem pokazanym przed oficjalną prezentacją instalacji.
Powstawanie instalacji jest bardzo pracochłonne i czasochłonne, ale autorka przyznaje, że wynagradzający jest efekt finalny, gdy gotowa praca wisi, uczestnicy festiwalu robią zdjęcia, patrzą i się cieszą.
- W przypadku „Burzy” dotykali ścian, zastanawiali się z czego to jest zrobione. Fajnie jest być twórcą, wtopić się w tłum i patrzeć na reakcje. Przecież nikt mnie nie zna, więc widzowie czują się swobodnie. To było dużo pozytywnych doświadczeń i emocji – wspomina.
W tym roku w Bramie Rybnej będzie mural „Zarastanie” który realizuje Michał Stachyra. Artysta, aktywista, społecznik, kurator, performer, autor instalacji, obiektów, filmów wideo, fresków, muzyk, perkusista w jednej osobie już realizuje swój projekt, który ma się odwoływać do fresków z Piwnicy pod Fortuną. Na ścianie widać pierwsze elementy roślinnych motywów.
W Bramie Rybnej oprócz Michała Stachyry pracować będą osoby z Puław, Kazimierza Dolnego i Lublina.
Efekt finalny może zobligować służby konserwatorskie do zlecenia badań sondażowych i odkrywkowych reszty malowideł...