Porzekadło "klient nasz pan” irytuje czasem tych, którzy przez sprzedawców są po prostu lekceważeni.
- Czemu się dziwisz - mówią znajomi. - To nie są ich prywatne firmy, więc "olewają”. Nie mają motywacji, żeby "nabijać kasę” komuś innemu.
Nie tylko pieniądze
Jak mówi Janusz Dwornicki, w niedawnych latach wpajano wszystkim zasadę: klient nasz pan, ale ostatnio coraz częściej mówi się, że czasy klienta się skończyły. Ale na pewno ważna jest świadomość, że klient to szef.
Różne sposoby
- Jeśli dostają premię, to wiedzą, że opłaci się dobrze pracować - mówi Andrzej Mach, szef hurtowni spożywczej w Lublinie. - Oczywiście zauważam, że oni tego cały czas oczekują, ale to chyba ludzkie.
- Uważam, że motywacja finansowa nie sprawdzi się na dłuższą metę - utrzymuje Janusz Dwornicki. - Oczywiście, nie twierdzę, że nie jest ona potrzebna, ale często rodzi postawy roszczeniowe i pracownicy mogą uważać, że im się to zawsze należy. Moim zdaniem, należy wrócić do ideału pracy. Ja wiem, że to brzmi górnolotnie.
Jednak dopóki nie będziemy traktować pracy jako spełnienia, pasji, miejsca na kreatywność, a tylko jako źródło zarabiania, dopóty trudno będzie liczyć na oddanie pracownika dla firmy.
- Gdy przygotowujemy nominację do prestiżowego wydarzenia "Orzeł Biznesu”, to przedsiębiorcy muszą odpowiedzieć na pytanie, jaką motywację wprowadzili w swojej firmie - wyjaśnia Anna Kopczewska, dyrektor biura Lubelskiego Związku Pracodawców. - To jest na pewno ważny element każdej pracy, a przedsiębiorcy, którzy go zadeklarowali, muszą później tego przestrzegać.
Klient - sprzedawca
- To naturalne, że podstawowym celem każdej firmy jest zarobek - mówi. - Nie da się tego skutecznie osiągnąć, jeśli nie zaspokoi się potrzeb konsumenta, także przez prawidłową obsługę. Sprzedaż produktu powiązana jest z człowiekiem, który ma swoją osobowość, charakter etc. Duże firmy wydają niemałe pieniądze na wyszkolenie dobrego personelu i starannie dobierają tych, którzy będą mieli kontakt z klientem. Bo podstawowy zarobek przedsiębiorstwa płynie z dołu, a ma tu znaczenie relacja klient - sprzedawca.
Jak dodaje I. Siudem, w dużych marketach jest mniejszy kontakt tych dwóch grup. Klienci spieszą się, żeby zrobić duże zakupy w krótkim czasie. Często są tam zatrudniani studenci, ludzie na krótki okres, a w tych nie warto inwestować. W małych sklepach personel zwraca większą uwagą na potrzeby kupujących i motywacją jest tutaj sprzedaż towarów, bo od tego często zależy zarobek.
- Jednak pieniądze nie zawsze są najważniejszym narzędziem motywacyjnym - potwierdza I. Siudem.
Ekspert podpowiada - Czym przekonać pracownika
z Zakładu Psychologii Społecznej UMCS
Są trzy ważne warunki motywacyjne:
• gratyfikacja finansowa, systematyczna premia,
• danie możliwości rozwijania się, bo to często otwiera drogę do awansu i dalej do sukcesu,
• zaplecze socjalne rozumiane jako poczucie bezpieczeństwa w pracy (np. zapewniony urlop, możliwość skorzystania ze zwolnienia lekarskiego, powrotu do pracy po macierzyńskim) oraz integracja z pracownikami i utożsamianie z firmą.
Te "niematerialne” składniki są bardzo ważne. Pracownicy muszą wiedzieć, że od nich samych też zależy ich byt, ale pracodawca musi mieć dla nich szacunek. Inaczej dobrzy ludzie odejdą gdzie indziej. A najgorzej, jak zostaną źli i nielojalni pracownicy. Tacy będą działać na niekorzyść pracodawcy. •
(Kmo)