Już wiadomo, że od momentu wstąpienia naszego kraju do Unii Europejskiej do 2010 r. zatrudnienie w instytucjach Komisji Europejskiej znajdzie przynajmniej 1341 Polaków (bez 500 stanowisk dla personelu tymczasowego, na które rekrutacja rozpoczęła się już w styczniu br.). Jak można zdobyć taką pracę?
Kluczową wagę dla każdego kraju mają stanowiska „merytoryczne”, tzw. administratorów, w terminologii unijnej określane jako kategoria A. Podkategorie A1 i A2 to stanowiska dyrektorskie. Na pracowników kategorii A poszukiwani będą zwłaszcza prawnicy, specjaliści od spraw międzynarodowych, rolnictwa, statystyki i zarządzania finansami.
Przedstawiciele komisji zapewniają, że to właśnie ona, a nie rządy poszczególnych państw, decydować będzie o zatrudnieniu nowych urzędników na podstawie wyników egzaminów konkursowych. W praktyce, zwłaszcza gdy w grę wchodzą wyższe stanowiska, rządy obecnych państw członkowskich interweniują nie pytane w sprawie konkretnych osób. Trudno się spodziewać, aby rządy państw kandydujących nie postępowały podobnie.
Unijni decydenci ostrzegają jednak, że starający się o pracę w instytucjach Unii Europejskiej powinni mieć również inny pomysł na życie – na wypadek, gdy jej nie dostaną. Kandydatów będzie bowiem sporo, więc konkurencja będzie bardzo duża. Przyznają, że obecnie – bezpośrednio przed i w pierwszych latach po przystąpieniu Polski do UE – szanse obywateli naszego kraju na zatrudnienie w organach unijnych będą większe niż na przykład po dziesięciu latach naszego członkostwa w UE.
W porównaniu z Polską – kokosy
Komisja Europejska zatrudnia obecnie 25 tys. urzędników (wliczając tymczasowych), w tym 17 tysięcy w Brukseli. Po poszerzeniu będzie w niej pracować około 5 tys. osób z nowych państw członkowskich, w tym prawie 2 tysiące Polaków. Wśród administratorów pracujących obecnie w instytucjach Unii Europejskiej najwięcej jest Francuzów – 1284 na 9451. Mające półtora raza więcej ludności Niemcy mają 1150 administratorów, a 10-milionowa Belgia – aż 1056. Uprzywilejowanie Belgów wynika z tego, że są oni „na miejscu”. Dyrektorów UE jest w tej chwili 276. Najwięcej oczywiście Francuzów – 49. Brytyjczyków jest 40, a Niemców 38. Dla nowych członków zarezerwowano na razie zaledwie 41 stanowisk dyrektorskich, w tym 16 dla Polaków.
Pensje za pracę są, jak na polskie wyobrażenia o zarobkach, bardzo wysokie. Najwyższe uposażenie podstawowe sięga 15 tys. euro miesięcznie brutto (komisarz lub dyrektor generalny kategorii A1/6 z odpowiednim stażem), a najniższe (początkujący kierowca kategorii D4/4 itp.) – 2 tys. euro. Kurs średni euro ogłaszany przez Narodowy Bank Polski wynosi dzisiaj 4,2036 zł.