Polacy pomagają uchodźcom z Ukrainy na coraz więcej sposobów. W popularnych serwisach zaroiło się od ogłoszeń opatrzonych znaczkiem ukraińskiej flagi. Potrzeba m.in. kucharek, pokojówek i krawcowych.
Wojna zamieszała na lubelskim rynku pracy. W ciągu ostatnich tygodni przybyły do nas dziesiątki tysięcy uchodźców, w większości kobiet i dzieci. W tym samym czasie mężczyźni, którzy powinni już przyjeżdżać po zimowej przerwie do lokalnych gospodarstw rolnych i przedsiębiorstw zostali bronić swego kraju. Tę lukę w niewielkim stopniu wypełniają ukraińskie kobiety.
Pracy na razie nie brakuje. Na popularnych portalach ogłoszeniowych można znaleźć już setki ofert opatrzonych znaczkiem ukraińskiej flagi lub napisem „zapraszamy Ukraińców”.
Polscy przedsiębiorcy podkreślają, że najważniejsze są dla nich umiejętności danego pracownika, a nie narodowość. Gotowi są nawet przymknąć oko na niską znajomość języka polskiego, zwłaszcza w przypadku stanowisk niewymagających kontaktu z klientem.
Puławski hotel Prima poszukuje pracowników na stanowisko kelnera, pomocy kuchennej i pokojówki. – Jesteśmy otwarci na osoby zarówno z Polski, jak i z Ukrainy. Jeśli chodzi o pracę kelnera to oczywiście podstawowa znajomość języka jest wymagana, ale w pozostałych już niekoniecznie – przyznaje Piotr Szałas, właściciel firmy. Jak mówi przedsiębiorca, pierwsze zgłoszenia od kandydatek z Ukrainy zaczęły już spływać.
Do tańca i do szwalni
Sprzątaczki, kelnerki i recepcjonistki z Ukrainy szuka właściciel hotelu w Świdniku. Co ważne, istnieje możliwość zakwaterowania. – Ukrainki to są wspaniałe dziewczyny, bardzo pracowite. I muszę to powiedzieć, pracują więcej od Polek. Ja zatrudniam je od lat i nadal będę to robił – mówi Mirosław Nieczaja, świdnicki przedsiębiorca.
Krawcowych, także tych z Ukrainy, potrzebuje „Szwalnia Folkloru” w Rykach, a Lubelskie Centrum Inicjatyw Tanecznych ma wolne etaty instruktorów tańca. Jak mówi pani Karolina z działu kadr obu tych podmiotów, swoje CV profesjonalnie w większości składają Polki, ale dwie aplikacje przysłały już także Ukrainki. Obie na instruktora.
Wolne miejsca pracy mają również duże gospodarstwa rolne, fermy, przetwórnie, ale także cukiernie, czy salony kosmetyczne. Specjalistkę od stylizacji paznokci chce zatrudnić pani Patrycja, właścicielka puławskiego salonu. – To, czy będzie to Polka, czy Ukrainka, nie ma dla mnie znaczenia. Najważniejsze są umiejętności, których wymagam w tej pracy. Język jest mniej istotny, wystarczy podstawowy poziom – zaznacza nasza rozmówczyni.
Staże czekają
Do przedsiębiorców często w imieniu Ukrainek dzwonią też Polacy, którzy opiekują się rodzinami uchodźców. Znając język, łatwiej im porozumieć się z potencjalnymi pracodawcami. Niektórzy przywożą swoje podopieczne do pośredniaka, pomagając w uzyskaniu statusu osoby bezrobotnej.
– Dzięki temu wkrótce będziemy mogli zaproponować im staż. Zachęcamy do korzystania z tej możliwości lokalnych pracodawców. Płacimy 1,5 tys. zł netto miesięcznie. Warunkiem jest posiadanie numeru PESEL – tłumaczy Krzysztof Gumieniak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Puławach.
W związku z tym, że część uchodźców nie wie jeszcze, jak długo zostanie w Polsce, czas trwania zapowiadanych staży zaczyna się już od 3 miesięcy. Po tym czasie przedsiębiorca będzie mógł ten okres wydłużyć o 3 kolejne. Wnioski można już składać.
Kursy polskiego za darmo
Większość ofert dla osób ze Wschodu dotyczy budowlanki, rolnictwa lub gastronomii. Wśród uchodźców znajdują się jednak osoby, które mają wyższe aspiracje zawodowe. Wojna wypędziła z kraju także osoby świetnie wykształcone i dobrze zarabiające. Przykładem jest kontrolerka lotów na jednym z ukraińskich lotnisk. Biegle za kilka języków, w tym angielski i niemiecki. Oferty w puławskim pośredniaku, do którego się zgłosiła, na razie nie odpowiadają jej oczekiwaniom.
To jednak wyjątek, bo zdecydowana większość Ukrainek, w trudnej sytuacji, jakiej znalazły się ich rodziny, jest gotowa swoje oczekiwania obniżyć. W znalezieniu atrakcyjniejszej pracy na lokalnym rynku pomogłaby im lepsza znajomość języka polskiego. Zainteresowani nabywaniem tej umiejętności mogą skorzystać np. z bezpłatnego kursu polskiego online, jaki oferuje Katolicki Uniwersytet Lubelski. Wszyscy uchodźcy z Ukrainy od 15 lat wzwyż, którzy przekroczyli granicę z Polską po 24 lutego, mogą już z niego korzystać.