Małe i średnie firmy często są nazywane "misiami” - i czułe skojarzenie nie jest tu bezpodstawne. To od kondycji tego sektora w dużej mierze zależy stan znacznej części polskiego budżetu i nastroje społeczeństwa, np. skłonność Polaków do zakupów, oszczędzania czy inwestycji.
O problemie finansowania "misiów” mówi się od lat jako jednym z głównym hamulców rozwoju polskiej gospodarki. Niestety w ostatnim, niepewnym czasie, sporo banków wprowadziło dodatkowe obostrzenia dla udzielanych im kredytów.
Na miarę apetytów
Został on zainicjowany przez niemiecki bank państwowy KfW - który od kilku lat angażuje się w projekty wspierające rozwój gospodarek krajów Europy Środkowo-Wschodniej - i Komisję Europejską oraz Bank Rozwoju Rady Europy. W Polsce w tym przedsięwzięciu uczestniczą tylko wybrane banki.
- Celem projektu jest wsparcie tych firm, które poszukują dofinansowania, bo mają pomysł na długofalowy rozwój. Jeśli spowolnienie gospodarcze zmusiło część mniejszych przedsiębiorstw do rewizji planów inwestycyjnych bądź rezygnacji z ambitnej strategii rozwoju, zachęcamy je do odkurzenia tych planów: dzięki kredytowi mogą one wygrać ten kryzys dla siebie - mówi Wojciech Rynduch-Walecki z Deutsche Bank PBC.
Dofinansowanie może być udzielone na okres do 15 lat, a maksymalna kwota kredytu zależy tylko od "apetytu” kredytobiorcy i jego zdolności kredytowej.
Również dla nowych firm
- Wbrew pozorom,takie działania będą docenione dopiero po kryzysie. Klienci indywidualni i firmy docenią banki, które w trudniejszych czasach nie odwróciły się od nich i ich finansowych potrzeb - mówi Michał Macierzyński z portalu Bankier.pl.