Już w południe zabrakło dzisiaj numerków w kolejce dla uchodźców starających się o PESEL w Urzędzie Miasta przy Wieniawskiej. Ten sam problem pojawił się też w specjalnym punkcie przy Zemborzyckiej. Wszystko przez niedobór czytników linii papilarnych, które powinien zapewnić rząd. Ratusz prosił o 30, nie dostał żadnego.
– Przyjechałyśmy dwadzieścia minut temu – mówi pani Elżbieta, którą w środę około 8 rano spotkaliśmy w kolejce do punktu obsługi przy ul. Zemborzyckiej. Czekała tutaj wraz z mamą, Julią. Panie przyjechały do nas z Berdiańska, pięknie położonego nad morzem ukraińskiego miasta, kilkadziesiąt kilometrów od przeżywającego piekło Mariupola. – Jaki mamy plan? Dostać numer PESEL i pójść do pracy.
Niespodziewany koniec kolejki
Punkt przy Zemborzyckiej był jednym z sześciu miejsc wyznaczonych przez Urząd Miasta Lublin do obsługi uchodźców z Ukrainy starających się o numer PESEL, czyli wpisanie do polskiego systemu ewidencji ludności.
Najbardziej obleganym z tych punktów było Biuro Obsługi Mieszkańców przy Wieniawskiej, gdzie elektroniczny system pilnuje, by nie wpuścić do kolejki więcej osób, niż można w danym dniu obsłużyć. Dlatego ten, kto dostaje numerek ma też gwarancję, że danego dnia dostanie się do okienka.
Miejsc w kolejce zabrakło już w południe. – Konieczne było zakończenie wydawania numerków, by móc obsłużyć wszystkich zarejestrowanych – przyznaje Andrzej Wojewódzki, sekretarz miasta. Pozostałe osoby odsyłano do innych punktów, w tym na Zemborzycką. Ale także tam okazało się w południe, że kolejne osoby nie mają na co czekać, bo uda się obsłużyć tylko tych, którzy przyszli wcześniej.
Będą skanery, nie będzie problemu
Problemu nie było w pozostałych punktach Urzędu Miasta: przy Szaserów 13/15, Filaretów 44 i Kleeberga 12a. – Tam obsługa odbywała się stosunkowo szybko – stwierdza Wojewódzki.
Przepustowość urzędu jest ograniczona przez niedobór urządzeń, które powinien dostarczyć rząd. – Czyli za małą liczbę skanerów linii papilarnych – tłumaczy sekretarz miasta. Skanery są potrzebne do pobierania odcisków palców od osób, które wnioskują o PESEL.
– Zgłosiliśmy zapotrzebowanie na 30 takich skanerów, nie otrzymaliśmy jeszcze ani jednego. Wykorzystujemy zatem sprzęt, który dotychczas służył do obsługi procesu wydawania dowodów osobistych, a który byliśmy w stanie przesunąć z innych stanowisk – dodaje Wojewódzki. Podobne problemy zgłaszają też inne miasta.
Namiot, fotograf, pomoc
Lubelski Ratusz zapewnia, że zrobił co mógł, by jak najlepiej się przygotować do natłoku interesantów. Specjalnie dla nich uruchomił punkt przy Zemborzyckiej.
– Mamy tutaj pięć stanowisk do wyrabiania numeru PESEL, dwa stanowiska Miejskiego Urzędu Pracy i cztery stanowiska Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie – pokazuje nam Monika Artymiak, dyrektor Biura Obsługi Mieszkańców.
– Najpierw jest procedura nadania numeru PESEL, potem dana rodzina przechodzi do kolejnego stanowiska, gdzie są pobierane linie papilarne i nadawany jest profil zaufany – dodaje Artymiak. Liczy na dodatkowe czytniki linii papilarnych. – Jak już będziemy mieli sprzęt, to będzie jedno stanowisko wykonywało cały ten proces.
Przy Zemborzyckiej miasto zorganizowało nawet fotografa, który robi odpowiednie zdjęcie uchodźcom, nie biorąc od nich pieniędzy. Za zdjęcia płaci miasto, 29 zł brutto od osoby. Ratusz planuje zorganizować takie wsparcie również w pozostałych punktach obsługi osób uciekających przed wojną z Ukrainy.
Myślą o szkole przy Lwowskiej
W przypadku biura przy Zemborzyckiej problemem jest jego duża odległość od centrum miasta. Ratusz szykuje się do otwarcia drugiego punktu, położonego zdecydowanie bliżej centrum, bo w Zespole Szkół Odzieżowo-Włókienniczych przy Lwowskiej. Dlaczego nie zaczął od niego?
– Centrum Pomocy Obywatelom Ukrainy zostało uruchomione w siedzibie MOPR przy Zemborzyckiej 88, ponieważ chcieliśmy stworzyć miejsce kompleksowej obsługi dla obywateli tego kraju. Sala obsługi była przygotowana do realizacji zadań dla uchodźców, wyposażona w meble i komputery, wykorzystywane wcześniej do obsługi świadczeń rodzinnych. Przystosowanie komputerów do Systemów Rejestrów Państwowych mogło nastąpić i nastąpiło bardzo szybko – wyjaśnia Wojewódzki. Dodaje, że do załatwiania spraw z zakresu opieki społecznej konieczny jest też dostęp do rządowego systemu Emp@tia.
– Punkt przy ul. Zemborzyckiej aktualnie jest najbardziej przygotowany pod kątem dostępów do rządowych systemów, w tym systemu Emp@tia, w związku z tym Centrum Pomocy Obywatelom Ukrainy w pierwszej kolejności uruchomiono właśnie w tym miejscu – tłumaczy sekretarz miasta. – Uruchomienie planowanego punktu przy ul. Lwowskiej wymaga dłuższego czasu na dostosowanie go do kompleksowej obsługi, zgodnie z niezbędnymi wymaganiami, w tym przygotowanie infrastruktury sieciowej i wyposażenie od podstaw pomieszczeń w urządzenia komputerowe i peryferyjne oraz wyposażenie biurowe.
Według szacunków władz miasta, w Lublinie może przebywać obecnie nawet 30 tys. uchodźców z Ukrainy.