Prezydent Lublina znów chce sprzedać atrakcyjnie położone miejskie działki koło ZUS. Wiosną wycofał się z tego, gdy przypomniano mu, że obiecał ich nie sprzedać. Teraz znów zmienił zdanie. Chodzi o grunty leżące między działkami spółki, której współwłaścicielem jest były przewodniczący Rady Miasta Piotr Kowalczyk.
Sprawa dotyczy niezabudowanych miejskich nieruchomości położonych przy ul. Filaretów, niedaleko kościelnej posesji i biurowców. Aby sprzedać te działki, prezydent musi mieć zgody od Rady Miasta. I właśnie o takie zgody poprosił. Projekty uchwał zezwalających na sprzedaż znalazły się w porządku najbliższego posiedzenia Rady Miasta.
Pierwszy projekt uchwały dotyczy trzech przylegających do siebie działek. Największa z nich (nr 9/188) ma 1058 mkw. powierzchni i nieregularny kształt. Druga (nr 9/187) jest prostokątna i zajmuje 302 mkw. Ostatnia (nr 9/183) jest wąskim paskiem terenu, ma tylko 26 mkw.
Największa i najmniejsza ze wspomnianych działek są przewidziane w planie zagospodarowania pod zabudowę usługową lub wielorodzinną (teren 1U/MW). Miejscy urzędnicy od architektury twierdzą, że zabudowa tych działek jako samodzielnej nieruchomości może być utrudniona ze względu na „nieregularny kształt i nieprostopadłe linie granic” oraz „stosunkowo niewielkie wymiary”.
Z kolei urzędnicy od planowania ocenili, że obowiązujący plan „nie przewiduje” samodzielnego zagospodarowania tych działek, bo nie mają dostępu „do zaplanowanego układu drogowego”. I chociaż nieruchomości stykają się w części z ul. Filaretów, to urzędnicy od dróg uznali, że obsługa komunikacyjna powinna być zapewniona z dalszego, istniejącego już zjazdu z tej ulicy.
W przypadkach, gdy nieruchomość nie może być zagospodarowana samodzielnie, miasto zwykle wystawia ją na przetarg ograniczony, w którym mogą startować wyłącznie właściciele sąsiednich działek. A te konkretne nieruchomości sąsiadują z parcelami spółki Helvetia Development, której współwłaścicielem jest Piotr Kowalczyk, były przewodniczący Rady Miasta. Spółka kupiła tę ziemię w 2020 r.
Druga uchwała, o której podjęcie prezydent poprosił radnych, miałaby mu pozwolić na sprzedaż 339-metrowej działki (nr 9/185), która jest wąskim paskiem ziemi położonym w strefie zabudowy usługowej i wielorodzinnej. Działka też sąsiaduje z gruntami innych podmiotów, a jednym z nich jest Helvetia Development.
Przypomnijmy, że prezydent już w maju tego roku prosił radnych o zgodę na sprzedaż tych nieruchomości. Wycofał się z tej prośby, gdy przewodniczący Rady Dzielnicy Rury przypomniał Krzysztofowi Żukowi, że obiecał nie sprzedawać tej ziemi. Takie zapewnienie miało paść w Ratuszu podczas spotkania zorganizowanego 4 marca.
– Podczas spotkania wyraziłem obawy mieszkańców przed zabudową tego terenu. Powiedziałem, że chcieliby, aby ten teren pozostał zielony i był w przyszłości miejscem rekreacji – relacjonował nam Grzegorz Wierzchowski, przewodniczący Rady Dzielnicy Rury. – Prezydent powiedział, że nie może obiecać, że ten teren będzie miejscem rekreacji, ale może za to obiecać, że nie zostanie sprzedany pod zabudowę.
– Tak było, taka deklaracja padła – potwierdziła nam w maju miejska radna Monika Orzechowska (klub prezydenta Żuka), która również uczestniczyła w marcowym spotkaniu.
Gdy prezydentowi przypomniano te deklaracje, wycofał z posiedzenia Rady Miasta projekty uchwał zezwalających mu na sprzedaż nieruchomości. Teraz powrócił do tych pomysłów. Nad jego prośbami o zgodę na sprzedaż ziemi Rada Miasta ma głosować w najbliższy czwartek.