(fot. AZS UMCS LUBLIN)
Drugi mecz nowego sezonu i drugie zwycięstwo. AZS UMCS w sobotę przywiózł komplet punktów ze Starego Sącza, gdzie pokonał tamtejszy Poprad 3:1
Wydawało się, że przyjezdne gładko wygrają zawody. W pierwszym i drugim secie kontrolowały sytuacje na parkiecie i bez większych problemów pokonały rywalki. Najpierw 25:20, a następnie pozwoliły gospodyniom na zdobycie 21 punktów. Kłopoty zaczęły się w trzeciej odsłonie. Poprad szybko odskoczył na kilka „oczek” i ostatecznie triumfował 27:25. Na szczęście podopieczne trenera Piotra Fijołka w czwartej partii szybko wróciły do swojego grania. W efekcie, okazały się lepsze po wygranej 25:19. I zamknęły zawody w czterech setach, dzięki czemu do Lublina pojechały trzy „oczka”.
– Długa podróż przed meczem na pewno zrobiła swoje. Z tego powodu grało nam się ciężko. Mimo wszystko dobrze rozpoczęłyśmy spotkanie i wygrałyśmy dwa pierwsze sety. W trzecim cały czas musiałyśmy gonić wynik, ale nie udało się pokonać rywalek. Następną partię zagrałyśmy już tak, jak należy i zabrałyśmy do domu trzy punkty – wyjaśnia zawodniczka akademiczek Sylwia Obszyńska cytowana przez klubowy portal.
– Jak na razie prezentujemy się dobrze i mam nadzieję, że utrzymamy ten poziom także w kolejnych występach. Na razie trudno powiedzieć, jakim potencjałem dysponujemy Mamy za sobą dopiero dwa spotkania, a przed nami mecze z trudniejszymi przeciwnikami – dodaje siatkarka ekipy z Lublina.
W drugiej kolejce pauzowała druga z naszych ekip – Tomasovia. Podopieczne Stanisława Kaniewskiego do gry wrócą w najbliższej serii gier, kiedy podejmą Maraton Krzeszowice, który nie wywalczył do tej pory ani jednego „oczka”, a do tego nie ugrał nawet seta. Z kolei AZS UMCS zagra u siebie z Wisłą Kraków.
MUKS SOS Poprad Stary Sącz – AZS UMCS Lublin 1:3 (20:25, 21:25, 27:25, 19:25)
AZS UMCS: Zielińska, Chadała, Gieroba, Obszyńska, Pawlik, Targońska, Kłuś (libero) oraz Gołofit, Jasińska, Urbańska, Czeleń, Bogdańska.