Efekty wprowadzonych obostrzeń, o ile będą one przestrzegane, mogą być widoczne za dwa, trzy tygodnie. Do świąt będziemy obserwować wzrosty zachorowań – uważa wirusolog z Lublina.
– Jeśli te wprowadzone nieco twardsze warunki lockdownu będą przestrzegane, to jest szansa, że za dwa, trzy tygodnie będzie spadek zakażeń. Jednak to wszystko jest w naszych rękach. Tutaj muszą być bardzo rygorystycznie przestrzegane obowiązki noszenia maseczek i zachowania dystansu, bo w przeciwnym razie nie przerwiemy transmisji tego wirusa – dodała.
3 fala
Przypomniała, że wszystkie modele matematyczne przewidywały, że szczyt trzeciej fali pandemii w Polsce może nastąpić na przełomie marca i kwietnia. – Tutaj nie ma żadnych nowszych opracowań. Jesteśmy cały czas na linii wznoszącej – zaznaczyła wirusolog.
Jej zdaniem bardzo niepokoi to, że przybywa osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 i zbliżamy się do wyczerpania limitu zajętych łóżek i respiratorów. – Mamy pod w tym względem znacznie trudniejszą, dramatyczniejszą sytuację niż w listopadzie ub. roku – zaznaczyła Szuster-Ciesielska.
Do większej zachorowalności przyczynia się brytyjski wariant koronawirusa, który się znacznie szybciej rozprzestrzenia i stanowi ok. 80 proc. zakażeń w Polsce.
Wirus korzysta
Profesor wyjaśniła, że w wariancie brytyjskim mutacja kolca koronawirusa spowodowała lepsze jego dopasowanie do receptorów naszych komórek. – W konsekwencji potrzebna jest mniejsza ilość wirusa, aby spowodował on chorobę objawową – zaznaczyła wirusolog.
Do transmisji wirusa przyczynia się także – jej zdaniem – lekceważenie przez ludzi zaleceń i obostrzeń epidemicznych. Ponadto należy wziąć pod uwagę to, że w okresie wczesnowiosennym odpowiedź odpornościowa organizmu zazwyczaj jest słabsza.
– W tym momencie jesteśmy najsłabsi po całej zimie. Wraz z przybywaniem słonecznych dni i częstszym przebywaniem na świeżym powietrzu oraz dostarczaniem naszemu organizmowi sezonowych warzyw i owoców możemy liczyć na wzmocnienie odporności w walce z mikroorganizmami – dodała prof. Szuster-Ciesielska.