Wyższa Szkoła Ekonomii i Innowacji w Lublinie odpowiedziała na pytania Fundacji Wolności o kampanię promocyjną z wykorzystaniem wizerunku kandydującej do Sejmu kanclerz uczelni. Ale nie wyjaśniła wszystkich wątpliwości.
Chodzi o Teresę Bogacką, która w wyborach startuje z 11. miejsca na lubelskiej liście Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze przed oficjalnym startem kampanii wyborczej można było ją zobaczyć na billboardach, z których zachęca do studiowania na WSEI.
– Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że cel tych działań jest inny niż promocja uczelni. Zwłaszcza, że zbiegają się one w czasie z kandydowaniem pani kanclerz w wyborach do Sejmu – mówił nam na początku września Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności, która wysłała do uczelni pytania o szczegóły akcji promocyjnej. Pytała m.in. o powody wykorzystania w niej wizerunku pani kanclerz i o koszty kampanii.
– W bieżącym 2019 r. budżet na ten cel nie odbiega w sposób znaczący od budżetów z lat ubiegłych. Ewentualne drobne różnice spowodowane są jedynie obiektywnymi powodami, tj. rozpoczynającym się jubileuszowym – dwudziestym rokiem funkcjonowania Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie – pisze w odpowiedzi Leszek Gońka, dyrektor Działu Promocji i Rekrutacji WSEI.
Dalej czytamy, że wykorzystanie wizerunku kanclerz ma na celu „wyłącznie podkreślenie roli osoby, która jest wyłącznym pomysłodawcą i głównym autorem dwudziestoletniego sukcesu uczelni”. – Cała kampania promocyjna związana z rozpoczęciem roku jubileuszowego (…) była planowana na przełomie 2018 i 2019 roku. Wówczas nikt jeszcze nie zakładał kandydowania pani kanclerz Teresy Bogackiej w wyborach do Sejmu – wyjaśnia Gońka.
Uczelnia nie odpowiedziała jednak na pytania dotyczące kosztów kampanii, liczby billboardów i lokalizacji, w jakich zostały rozmieszczone. – Dlatego wysłaliśmy już ponaglenie dotyczące udzielenia odpowiedzi w tych kwestiach – mówi nam Jakubowski.