Nawet 19 mandatów poselskich może zdobyć Prawo i Sprawiedliwość w dwóch okręgach wyborczych na terenie województwa lubelskiego. Dla partii rządzącej byłoby to poprawienie wyniku sprzed czterech lat
W mijającej kadencji w sejmowych ławach zasiada 18 parlamentarzystów z naszego regionu. Dziesięcioro z nich reprezentuje okręg wyborczy nr 6 (tzw. lubelski), a ośmioro – okręg nr 7 (tzw. chełmski).
Według pojawiających się prognoz, po tegorocznych wyborach partia Jarosława Kaczyńskiego może wzbogacić się o jeden mandat w „siódemce”. Koalicja Obywatelska może zachować obecny stan posiadania Platformy Obywatelskiej, a powtórki wyniku z 2015 roku mogą spodziewać się działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Dwoje swoich przedstawicieli z województwa lubelskiego do Sejmu może wprowadzić Lewica. Z opublikowanej niedawno analizy CEC Government Relations wynika, że większość ubiegających się o reelekcję lubelskich parlamentarzystów może szykować się do dalszej pracy przy ul. Wiejskiej w Warszawie.
Okręg nr 6
Analitycy z agencji zajmującej się sprawami publicznymi w krajach Europy Środkowej w oparciu o m.in. wyniki ostatnich sondaży, opinie ekspertów politycznych i wyniki ostatnich wyborów pokusili się o stworzenie listy potencjalnych posłów, którzy mogą uzyskać elekcję w poszczególnych okręgach.
I tak, z kandydatów PiS w okręgu lubelskim największą liczbę głosów miałby zdobyć drugi na liście wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Za jego plecami miałby znaleźć się startujący z pierwszego miejsca poseł Sylwester Tułajew. Kolejne wyniki mogą uzyskać inni obecni parlamentarzyści: Gabriela Masłowska, Artur Soboń, Lech Sprawka, Krzysztof Szulowski, Krzysztof Głuchowski i Jerzy Bielecki.
Według raportu, o pozostałe dwa mandaty rywalizuje czworo kandydatów. W tym gronie są: aktualni posłowie Adam Kałaska i Sławomir Skwarek, a także niezwiązany z naszym regionem rzecznik ministra sprawiedliwości i radny miejski z Gdańska Jan Kanthak oraz kanclerz Wyższej Szkoły Ekonomii i Innowacji w Lublinie Teresa Bogacka.
Koalicja Obywatelska może liczyć na trzy miejsca w Sejmie. Pewniakiem jest liderka listy, posłanka Joanna Mucha, a walka o pozostałe dwa powinna rozstrzygnąć się między radnymi miasta Lublin: Michałem Krawczykiem i Martą Wcisło oraz radnym sejmiku województwa Krzysztofem Komorskim.
Sprawa wydaje się być jasna w przypadku SLD i PSL, które w tym okręgu mają zdobyć po jednym mandacie. Tu analitycy stawiają na „jedynki” na listach obu ugrupowań: Jacka Czerniaka (SLD) i posła Jana Łopatę (PSL).
Okręg nr 7
Według prognozy przewidującej w tej części województwa 8 lub 9 mandatów dla PiS, najlepszy wynik ma uzyskać będący „jedynką” wicepremier Jacek Sasin. Następne miejsca pokrywają się z kolejnością na liście, w związku z czym pewni mandatów wydają się być posłowie: Sławomir Zawiślak, Marcin Duszek, Teresa Hałas i Tomasz Zieliński oraz wicemarszałek województwa Dariusz Stefaniuk.
Trójkę, która także pozostaje w grze o mandaty tworzą natomiast: wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski (kolejny niezwiązany z regionem współpracownik Zbigniewa Ziobry na listach PiS), obecny poseł Lucjan Cichosz oraz radna sejmiku Maria Gmyz.
Pewna wprowadzenia do Sejmu jednego posła jest Koalicja Obywatelska. Tu eksperci stawiają na startującego z drugiej pozycji aktualnego parlamentarzystę Stanisława Żmijana. Lider listy, lekarz i radny wojewódzki Riad Haidar według nich mógłby liczyć na elekcję tylko w razie uzyskania przez największe ugrupowanie opozycyjne dwóch mandatów w tym okręgu.
Lewica i PSL podobnie jak w okręgu nr 6, także we wschodniej części regionu mogą wprowadzić do Sejmu po jednym kandydacie. Tu także padają nazwiska „jedynek”: Moniki Pawłowskiej i Jarosława Sachajki.
Co ciekawe, nieco inną prognozę dla tego okręgu w ostatnich dniach opublikował socjolog Marcin Palade. Według jego analizy do walki o ostatni mandat oprócz PiS i KO mogą się włączyć ludowcy, którzy w optymistycznym dla siebie wariancie mogliby liczyć na dwóch posłów z „siódemki”.
Warto podkreślić, że są to jedynie analizy, które ostatecznie zostaną zweryfikowane przy urnach. Kandydaci na przekonanie do siebie potencjalnych wyborców mają jeszcze niespełna dwa tygodnie.