Kampania wyborcza nabiera rumieńców. Marta Wcisło zakłóciła konferencję prasową Jana Kanthaka i Tadeusza Cymańskiego w Puławach, gdzie politycy zapewniali o wsparciu dla miejscowych zakładów azotowych. Innego zdania była lubelska radna, która wręczyła im… bilety do Tarnowa. – Nie zgadzam się, aby Puławy były dojną krową – mówiła.
Jan Kanthak to szef gabinetu politycznego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego rzecznik prasowy. Pochodzi z Gdańska, gdzie od ubiegłego roku pełni funkcję miejskiego radnego. Z naszym regionem łączy go to, że startuje do Sejmu z ostatniego miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości w okręgu lubelskim.
W czwartek Kanthaka w kampanii wyborczej wsparł gdański poseł PiS Tadeusz Cymański. Panowie gościli m.in. w Puławach. Przed bramą Zakładów Azotowych „Puławy” zorganizowali konferencję prasowej, na której Kanthak zapowiedział, że jako poseł będzie walczył o utrzymanie wiodącej roli spółki w całej Grupie Azoty i pilnował interesów jej spółki.
Jednak show prawicowym politykom skradła Marta Wcisło, radna miejska z Lublina i kandydatka Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Przerywając im konferencję nie kryła oburzenia ich wizytą. Nagranie pokazujące cała sytuację zamieściła w mediach społecznościowych.
– Przyjeżdżacie do Puław z Pomorza. Obiecujecie mieszkańcom różne rzeczy. A za ich plecami wysyłane są pieniądze z Zakładów Azotowych, mieszkańców którzy tu pracują, do Tarnowa i Polic. Za rządów PiS doszło do tego, że pozycja tych zakładów została tak zdyskredytowana, że nie mają przedstawiciela w zarządzie ani radzie nadzorczej. Puławy stały się dojną krową dla dwóch zakładów – mówiła Wcisło.
– Ale nie musi pani krzyczeć, spokojnie – próbował jej przerwać zaskoczony Kanthak.
– Bo mnie to proszę pana bulwersuje. Boli mnie to, że pieniądze z Lubelszczyzny idą do Tarnowa i Polic. Nie zgadzam się na to, by Puławy były dojną krową – kontynuowała radna. Następnie zarzuciła Kanthakowi i Cymańskiemu, że przyjechali uprawiać politykę, po czym wręczyła im dwa bilety do Tarnowa, gdzie mieści się siedziba Grupy Azoty.
– Jeśli chcecie pomóc tym zakładom, to jedźcie do Tarnowa i zróbcie wszystko, by Zakłady Azotowe odzyskały swoją pozycję – podsumowała.
To nie pierwszy raz, gdy Marta Wcisło przerywa wystąpienie polityków PiS. W ubiegłym tygodniu pojawiła się na konferencji poświęconej realizacji unijnego programu związanego z aktywizacją zawodową młodych osób. Uczestniczyli w niej startujący do Sejmu dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy Andrzej Pruszkowski i kandydujący do Senatu wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Krzysztof Michałkiewicz. Radna w obecności dziennikarzy zaczęła wypytywać ich o rządowe plany podniesienia płacy minimalnej do 4 tys. zł zarzucając, że koszty tej zmiany poniosą pracodawcy.