Drugi przetarg na budowę hali sportowej i boisk dla Szkoły Podstawowej nr 3 w Puławach został unieważniony. Trzeciego, jak przyznają puławscy urzędnicy, nie będzie. Miastu grozi utrata blisko 12-milionowej dotacji z Polskiego Ładu.
Klamka zapadła. Zgodnie z wolą prezydenta Puław, Pawła Maja, miasto odstępuje od budowy nowej bazy sportowej dla szkoły z ul. Jaworowej. Drugi przetarg został unieważniony. Technicznie, z powodu zbyt wysokiej ceny najtańszej z nadesłanych ofert (15,2 mln zł w stosunku do oczekiwanych 12,5 mln zł).
- Kolejny przetarg nie jest planowany - przyznaje Łukasz Kołodziej z Urzędu Miasta Puławy.
Do budowy sportowego zaplecza dla liczącej 460 uczniów placówki, miejskich władz nie przekonało nawet pozyskanie rządowej dotacji z Polskiego Ładu, o którą sami wystąpili. Otrzymana kwota, blisko 12 mln zł, która pokrywałaby ponad 75 proc. kosztów budowy zaprojektowanych obiektów, może teraz zostać zwrócona do budżetu państwa.
Co prawda puławscy urzędnicy przyznają, że toczą się "rozmowy m.in. z posłami", które mają na celu uzyskanie zgody na przesunięcie dotacji na inne zadanie, ale szanse na taki krok pozostają niewielkie.
- Ja o żadnych rozmowach tego rodzaju nic nie wiem. Nie sądzę, by możliwość przesunięcia dotacji była prawnie możliwa. Nie słyszałem o takim precedensie. Uważam natomiast, że cała ta sytuacja jest niepoważna i kompromitująca dla naszego miasta - mówi poseł Krzysztof Szulowski z Prawa i Sprawiedliwości. Jak podkreśla, rządową dotację należało wykorzystać, ewentualnie zawczasu wskazać inny cel. - Wtedy Puławy miałyby dzisiaj te pieniądze - zauważa.
Bo za mało dzieci
Dlaczego prezydent nie chce budować hali? Paweł Maj decyzję tłumaczy niewystarczającą ilością dzieci, które rodzą się w puławskich rodzinach oraz potencjalnie wysokimi kosztami utrzymania nowego obiektu. Problem w tym, że demograficzne problemy miasta nie zaczęły się w tym roku. Populacja Puław obniża się regularnie od lat 90. XX wieku. Wiedza o niskiej ilości urodzeń i odpływie mieszkańców jest powszechnie znana. Była znana także wtedy, gdy Ratusz występował o dotację z Polskiego Ładu dla SP nr 3 i ogłaszał kolejne przetargi. Dlatego nagły zwrot ze strony prezydenta, mimo prób używania racjonalnych argumentów, może zaskakiwać.
Rozgoryczeni takim obrotem spraw są rodzice dzieci z SP nr 3 oraz sami uczniowie, którzy wierzyli w powodzenie ich pomysłowej akcji wsparcia inwestycji w mediach społecznościowych. Włączenie w nią absolwentów "Trójki", znanych sportowców, aktorów, muzyków, konferencje prasowe, reportaże telewizyjne - nie przyniosły rezultatu. Zakończyły się także internetowe zbiórki pieniędzy, które miały symbolicznie pomóc miastu w budowie hali. Wpłacone środki, prawie 30 tysięcy złotych, zostaną zwrócone darczyńcom.