Według lewicowego działacza Jakuba Gawrona stanowiska samorządów w sprawie „powstrzymania ideologii lansowanej przez subkulturę LGBT” są niezgodne z prawem, stąd petycje o ich uchylanie. Taki dokument trafił m.in. do puławskiej rady miasta, ale radni zdania nie zmieniają.
Przed dwoma laty część polskich samorządów zarządzanych przez konserwatywne ugrupowania przyjęło stanowiska szumnie zatytułowane powstrzymywaniem ideologii lansowanej przez subkulturę LGBT. Radni zobowiązali się wtedy w skrócie do trzech rzeczy: sprzeciwu wobec „instalowania funkcjonariuszy politycznej poprawności” w szkołach, do ochrony dzieci i młodzieży przed wczesną seksualizacją oraz do braku zgody na wywieranie administracyjnej presji (wspomnianej poprawności), na pracodawców.
Jak się okazało, za tym stanowiskiem nie poszły żadne, konkretne działania, a sama subkultura LGBT, rzekomo gorsząca dzieci i młodzież oraz naciskająca na przedsiębiorców, w samym mieście do dzisiaj się nie ujawniła. O stanowisku radnych głośno zrobiło się za sprawą Barta Staszewskiego, działacza na rzecz praw osób homoseksualnych, który dokument puławskich samorządowców nazwał wprowadzaniem „stref wolnych od LGBT”, a na potwierdzenie swoich słów, przy drogach montował sugestywne, żółte tablice. Ich zdjęcia doprowadziły następnie do międzynarodowego skandalu, bo zachodni Europejczycy uwierzyli, że polskie miasta wykluczają ze swojego terytorium osoby innej orientacji.
Na początku tego roku do gmin, które w 2019 roku przyjęły anty-subkulturowe stanowiska, wpłynęły petycje lewicowego działacza z Podkarpacia, Jakuba Gawrona. Ten stara się nakłonić samorządowców, m.in. z Puław, do uchylenia kontrowersyjnych zapisów. Jego zdaniem stanowisko ma charakter dyskryminujący, narusza zasadę legalizmu, granice wolności słowa oraz kompetencje innych podmiotów, a także zagraża utratą funduszy europejskich.
Sprawą zajęła się już komisja skarg i wniosków, ale jej radni po remisowym głosowaniu, opinii nie wydali. – Ja rekomendowałem uznanie jej za zasadną. Od początku jestem zdania, że całe to stanowisko jest nieporozumieniem. Moim zdaniem, jeśli radni chcieli się pod nim podpisać, powinni zrobić to we własnym imieniu, a całej rady miasta. Prosiłem ich, ale nie posłuchali – mówi radny Waldemar Kowalczyk (Koalicja Samorządowa). – Teraz mieli okazję wyjść z tego kłopotu z twarzą, ale domyślam się, że większość zagłosuje za odrzuceniem petycji – dodaje samorządowiec.
– Ja na pewno będę głosował za jej odrzuceniem. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że trwa wojna cywilizacyjna, której celem są umysły naszej młodzieży. Powinniśmy ją chronić przed złymi wpływami zachodniej kultury. Przed tymi ideologicznym naporem, który ma działać na przekór tradycyjnym wartościom. Nasze stanowisko z 2019 roku było naszym moralnym obowiązkiem i nie ma powodu, żebyśmy mieli się z niego wycofywać – tłumaczy radny Ignacy Czeżyk.
Głosowanie uchwały w sprawie skargi złożonej przez Jakuba Gawrona odbędzie się w czwartek 29 kwietnia.