Mimo wysokiego zadłużenia miasta Puławy, radni Prawa i Sprawiedliwości chcą umożliwić transfer środków budżetowych na zadania powiatu. Chodzi o ponowne otwarcie budżetu obywatelskiego na projekty z zakresu ochrony zdrowia. Skorzystać miałaby na tym przychodnia przy ul. Centralnej.
O tym, że przychodnia przy ul. Centralnej wymaga kapitalnego remontu, wiadomo od lat. Władze powiatu ostatnich kadencji nie zrobiły jednak zbyt wiele, żeby ten stan rzeczy zmienić. Nie skorzystały, dla przykładu, co wytknął im ostatnio radny Janusz Grobel, ze środków unijnych przewidzianych na termomodernizację tego typu budynków. – Ta przychodnia pięknie wpisywałaby się w ten program, była szansa na otrzymanie 85 proc. dofinansowania – zauważył były prezydent. Dlaczego zatem nie korzystano z tej drogi?
Jak tłumaczy Piotr Rybak, dyrektor SP ZOZ, powiat zdawał sobie sprawę, że jest taka okazja zdobycia pieniędzy, ale nie był przygotowany do złożenia wniosku. – Nie posiadamy jeszcze projektu modernizacji tej przychodni, a poza tym nie mamy obecnie na to środków. Te zabezpieczyliśmy na termomodernizację szpitala. To jest dla nas obecnie najważniejsze zadanie – przyznaje.
Tymczasem po ostatnich rozmowach na linii zarząd powiatu – rada miasta – wiceprezydent Puław doszło do uzgodnień, które wskazują nowe źródło dla sfinansowania remontu przychodni. Pomocną dłoń dla powiatu wyciągnęli miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości, którzy zaoferowali takie zmiany w budżecie obywatelskim, które na powrót pozwolą mieszkańcom składać wnioski dotyczące ochrony zdrowia.
– Chcemy umożliwić im zgłaszanie i głosowanie na te projekty. Wielu puławian korzysta z przychodni oraz oddziałów wyremontowanych w przeszłości dzięki budżetowi obywatelskiemu. Gdy je widzę, mam poczucie dobrze wydatkowanych środków – przekonuje radna Bożena Krygier (PiS). – Tego domagają się mieszkańcy. Ich nie obchodzi, czyje to jest zadanie, nasze, czy powiatu – uzupełnia radna Halina Jarząbek (PiS).
Problem w tym, że powrót inwestycji w ochronę zdrowia może znacznie obniżyć szansę pozostałych, mniejszych projektów obywatelskich. Szczególnie w obliczu skasowania rejonizacji, do czego sprowadza się nowy regulamin BO. Dlatego radni opozycji, ale także współpracującego z PiS-em klubu „Niezależnych”, mają wątpliwości. Waldemar Kowalczyk (Koalicja Samorządowa) ocenił, że proponowane zmiany stoją w sprzeczności z podstawowym założeniem BO, jakim było umożliwienie mieszkańcom wypowiedzenie się w drobnych sprawach. Jego zdaniem, otworzenie konsultacji na służbę zdrowia sprawi, że miasto w ostatecznym rozrachunku wytransferuje pieniądze do powiatu.
O tym, że warto rozważyć pozostawienie rejonizacji, np. w oparciu o okręgi wyborcze, przekonywał z kolei Sławomir Seredyn (Samorządowcy). Andrzej Kuszyk (Niezależni) zaproponował natomiast, żeby w przypadku zezwolenia na wspieranie ochrony zdrowia, wprowadzić w BO zabezpieczenie przed pełnym wykorzystaniem puli na tego rodzaju projekty. Wnioskował o limit umożliwiający przekazanie na ten cel najwyżej połowy środków.
Natomiast Mariusz Cytryński (Koalicja Samorządowa) namawiał radnych do tego, żeby nie spieszyć się z przyjmowaniem tak ważnych zmian już na najbliższej sesji. Podobnego zdania był Janusz Grobel.
Dyskusja i dość rzeczowe argumenty na niewiele się jednak zdały. Radni komisji budżetowej, w której przewagę ma PiS, przyjęli jedynie własne propozycje do regulaminu budżetu obywatelskiego. Teraz nowym zapisom przyjrzeć mają się miejscy prawnicy, a po naniesieniu poprawek i akceptacji prezydenta, przygotowany zostanie projekt uchwały. Ten ma trafić już na piątkową sesję.
Ale już wiadomo, że prezydent Puław przeciwko pomysłowi radnych PiS. – Myślę że idea miejskiego BO nie polega na finansowaniu powiatowych zadań inwestycyjnych. Powiat puławski ma możliwość stworzenia swojego "Powiatowego Budżetu Obywatelskiego" i finansowania tym sposobem zadań, także tych z zakresu ochrony zdrowia. Nie wiem czemu tego nie robi – napisał Paweł Maj na Facebooku.