Prezydent Puław Paweł Maj chce rozwiązać problem zadłużonych mieszkań komunalnych i socjalnych. Nowym pomysłem jest eksmisja osób, które nie płacą czynszu i zaoferowanie im kontenerów mieszkalnych.
Wnioski o możliwość obniżenia zadłużenia poprzez pracę na rzecz miasta złożyło jedynie 11 osób spośród 430 dłużników zajmujących miejskie mieszkania. Łączna wysokość ich zobowiązań wobec Puław przekracza już 4,3 mln złotych. Z uwagi na to, że „marchewka”, jaką było wprowadzenie zarządzenia dającego możliwość odpracowania długu, nie cieszy się zainteresowaniem dłużników, zdaniem prezydenta przyszła pora na „kij”.
– Nadszedł czas na kolejne, tym razem bardziej radykalne działania, przerywające tę jawną kpinę – zapowiada Paweł Maj, który przyznaje, że rozważa zakup kontenerów mieszkalnych dla dłużników. Pod uwagę bierze także możliwość odcinania im wody i ciepła. – Może to zmobilizuje choć część dłużników do wywiązywania się ze swoich podstawowych obowiązków i nie zmuszania nas wszystkich do spłacania ich własnych długów – dodaje prezydent, nazywając ten stan rzeczy „jawną niesprawiedliwością”.
Podstawową wadą mieszkania w takim blaszaku jest brak centralnego ogrzewania. Lokator kontenera o ciepło musi zatem dbać indywidualnie, montując np. grzejniki elektryczne. Jeśli nie zapłaci za prąd, zostanie odcięty. Z drugiej strony, w lecie temperatura w kontenerze z blachy może przekraczać nawet 40 stopni Celsjusza. Warto dodać, że eksmisja do kontenera nie oznaczałaby anulowania długów, ani mieszkania „za darmo”. Mimo pogorszenia warunków, lokatorzy musieliby liczyć się z czynszem, a jeśli swoim zwyczajem, nie płaciliby go, ich zadłużenie będzie przyrastać.
Jak mówi Adam Giza z Urzędu Miasta Puławy, licząc z budową przyłącza energetycznego, wody i kanalizacji - koszt jednego metra kwadratowego kontenera może wynieść od 2 do 2,5 tys. zł. Przy czym, zgodnie z przepisami, na jedną osobę, musi przypadać przynajmniej 5 mkw. powierzchni. Kontener dla 4-osobowej rodziny kosztowałby zatem ok. 40-50 tys. zł.
– Obecnie analizujemy m.in. kwestię ich lokalizacji – przyznaje Giza. Musi to być teren przeznaczony pod mieszkalnictwo, ale władze zapowiadają, że nie będzie to centrum miasta. Na początek wystarczyłoby kilka sztuk.
Jeśli Puławy zainwestują w ten nowy rodzaj „lokali” zobaczymy je najwcześniej w przyszłym roku. O ile rada miasta wyrazi zgodę na zabezpieczenie na ten cel środków finansowych w nowym budżecie.
– Liczę na to, że uda mi się przekonać radnych do tej inicjatywy. Dzięki niej udałoby się zwolnić kilka mieszkań zajmowanych przez dłużników, które moglibyśmy zaoferować oczekującym rodzinom – mówi Paweł Maj.