Dzieci z przedszkola w Górze Puławskiej chodzą głodne, bo wciąż trwa remont przedszkolnej kuchni. A dyrekcji placówki nie opłaca się dowozić jedzenia z innych stołówek.
Powodem braku posiłków jest przedłużający remont przedszkolnej kuchni. A zaczął się już w lipcu - Do przetargu zgłosiła się tylko jedna firma, która ma mało ludzi do pracy. Poza tym, nie podobało mi się jak pracuje część pracowników. Dlatego firma musiała przysłać innych - tłumaczy Mirosława Kęczkowska, dyrektor przedszkola w Górze Puławskiej.
Najpierw remont miał się przedłużyć tylko o tydzień. Szybko okazało się jednak, że robotnicy znowu nie zdążą i dzieci nie będą dostawać posiłków już drugi tydzień. - Ale zapewniam, że do najbliższego poniedziałku wszystko będzie gotowe. Wtedy dzieci będą znowu dostawać obiady - obiecuje dyrektor Kęczkowska.
Matka dziecka, która poinformowała nas o sprawie, twierdzi, że podobny problem z przedłużającym się remontem miało jedno z puławskich przedszkoli. - Ale tam dyrekcja zorganizowała dowóz obiadów z innych stołówek. Tymczasem tutaj rodzice muszą radzić sobie sami.
Dyrekcja przedszkola nie widzi żadnego problemu. - Rodzice po prostu odbierają dzieci wcześniej. A dowożenie obiadów byłoby nieopłacalne, bo dzieci uczęszczających na 10 godzin jest niewiele - tłumaczy dyrektor Kęczkowska.
(pab)