Muzeum Czartoryskich ma wystarczającą ilość miejsca na swoją działalność, a żadnego konfliktu z tą instytucją nigdy nie było – przekonuje prof. Grażyna Hołubowicz-Kliza, wicedyrektor Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa. To odpowiedź na nasz wywiad z Leszkiem Gorgolem na temat przyszłości muzeum.
Jak odniesie się pani do tezy stawianej przez Leszka Gorgola o tym, że Muzeum Czartoryskich posiada obecnie niewystarczającą ilość przestrzeni, co blokuje jego rozwój?
Grażyna Hołubowicz-Kliza: – Na mocy podpisanego w 2014 r. porozumienia o współpracy udostępniliśmy muzeum bardzo dużą powierzchnię wystawienniczą na cele muzealne: salę rycerską, gotycką, kamienną, sień główną, przedsionek i całą klatkę schodową oraz cały Dom Żółty. Od połowy grudnia są tam umieszczone gabloty, ścianki wystawiennicze i jest robiona aranżacja wystawy. Do końca 2018 roku obowiązuje nas umowa, na mocy której muzeum nie płaci czynszu za użytkowanie tych pomieszczeń, ale zobowiązane jest do umieszczania tam wystaw związanych z bytnością Czartoryskich w Puławach. Do przekazania jest także Świątynia Sybilli i Dom Gotycki, więc tych powierzchni jest naprawdę dużo. Ponadto zaproponowaliśmy muzeum pomieszczenia na parterze w centralnej części pałacu, ale odpowiedzi w tej kwestii na dzień dzisiejszy nie mamy.
Czy relacje między IUNG, a Muzeum Czartoryskich można nazwać konfliktem?
Uważam, że pomiędzy nami a muzeum nigdy nie było konfliktu, chociażby dlatego, że pomieszczenia zostały przekazane. Z naszej strony zostało zrobione wszystko, aby wystawiennictwo mogło się rozwijać. Obecnie czekamy na otwarcie wystawy, bo sezon turystyczny już się rozpoczął.
Co się stanie po 2018 roku? Czy Muzeum Czartoryskich w Puławach naprawdę grozi zamknięcie?
My jesteśmy otwarci na współpracę. Decyzja jednak leży po stronie muzeum.
Jednym z pomysłów na ratowanie muzeum jest to, żeby to właśnie ono stało się właścicielem całej osady pałacowo-parkowej.
Instytut jest właścicielem tych obiektów i tak niech zostanie.
>>>
Trzy lata spokoju
Od stycznia 2019 roku zmienią się zasady udostępniania pomieszczeń osady pałacowo-parkowej dla Muzeum Czartoryskich. Filia Muzeum Nadwiślańskiego na mocy obowiązującej umowy do końca 2018 roku nie musi płacić za wynajem sal i budynków. Po tym terminie władze IUNG zapowiadają wprowadzenie zasad komercyjnych, a to oznacza poważne kłopoty finansowe i groźbę zamknięcia lub znacznego ograniczenia działalności muzeum w dotychczasowej formie. To m.in. dlatego pojawiają się głosy mówiące o potrzebie zmian oraz zawarcia takiego porozumienia, które zagwarantuje jego finansowanie za kilka lat. Jeśli tym tematem nikt się nie zainteresuje, pierwsze muzeum na ziemiach polskich za trzy i pół roku możne być już tylko historią.