Po godzinie 22 w całym miasteczku zapadają egipskie ciemności. Najgorzej jest w centrum, przy rynku – skarżą się mieszkańcy Janowca. – Latarnie świecą krócej, bo gmina musi oszczędzać – odpowiada wójt Tadeusz Kocoń.
– Przed rokiem taka suma w pełni wystarczyła. Niestety, energia bardzo podrożała. Dlatego musieliśmy wprowadzić cięcia – przyznaje wójt Tadeusz Kocoń i dodaje: Takie rozwiązania stosuje się w ościennym Wilkowie czy Pasłęku już od dawna.
Dlatego po konsultacjach z radnymi wójt Janowca zdecydował skrócić czas oświetlania miejskich ulic o 1,5 godziny. Do tej pory gasły o godz. 23 30. – Wszyscy zgodziliśmy się, że to najlepsze rozwiązanie.
W przeciwnym razie szybko wyczerpalibyśmy pieniądze i dopiero wtedy zrobiłoby się ciemno – mówi wójt.
Niezadowolenia z egipskich ciemności nie kryją jednak mieszkańcy Janowca. – Rynek, reprezentacyjne miejsce, tonie w mroku. Można bardzo łatwo przewrócić się i złamać nogę. Brak oświetlenia to również okazja dla złodziei. Zamiast gasić wszystkie latarnie wystarczyłoby wyłączyć co druga żarówkę – mówi Piotr Sikora z Janowca.
– Znam uwagi mieszkańców. Owszem, można było wykręcić co druga żarówkę, albo przerzucić dodatkowe środki z innego zadania, ale to droga donikąd. Musimy poruszać się w ramach budżetu, a nie tworzyć długi – tłumaczy wójt i zapewnia, że sytuacja poprawi się w połowie grudnia. – Wtedy zakończy się przebudowa rynku. Zamontowane zostaną tam latarnie typu parkowego, które mogą pracować na energooszczędnych żarówkach.
Jak zapewnia magistrat. Janowiec oszczędza nie tylko na oświetleniu. – Również na gminnej administracji. Przykład? Nie mam zastępcy i zastępów urzędników. Dostawcę energii wybraliśmy w przetargu. Przeprowadzamy też zmiany organizacyjne w gminnej oświacie, takich przykładów jest więcej – zapewnia Kocoń.