Kazia spod Kazimierza Dolnego minęła góry koło Marakeszu. Naukowcy się zastanawiają czy wróci do nas wybierając lot nad Morzem Północnym czy jak jej partner Kazik przez Morze Śródziemne. Ornitolodzy czekają na swoich podopiecznych, bo będą im zdejmować nadajniki GPS.
Ostrygojady to rzadkie w Polsce ptaki. Są pod ochroną. Naukowcy dzięki nadajnikom GPS śledzą losy sześciu ostrygojadów schwytanych na różnych odcinkach Wisły. Dwa z nich to Kazik i jego partnerka Kazia spod Kazimierza Dolnego.
Kazik jest monitorowany od 2019 roku. Wiosną 2020 roku gdy wrócił z zimowiska nad Wisłę ornitolodzy sprawdzali czy „plecaczek” nadajnika nie powoduje otarć, czy nie przeszkadza ostrygojadowi. Zwłaszcza, że on bez przystanku potrafił pokonać Słowenię i Chorwację. Wówczas nadajnik dostała też Kazia.
I zrobił się problem, bo jej logger zamilkł na wiele miesięcy.
– Tajemnicza Kazia w końcu wleciała w zasięg GSM. W lipcu zeszłego roku zniknęła z radarów gdzieś nad Atlantykiem blisko marokańskiego wybrzeża. Teraz już wiemy że cała i zdrowa wraca do Polski – poinformował ornitolog Łukasz Bednarz, który monitoruje ptaki w ramach trzyletniego grantu "Od Wisłoki do Wieprza - czynna ochrona zagrożonych gatunków ptaków w dolinie rzeki Wisły".
Teraz nadajnik Kazi przysyła regularnie dane co się z nią działo przez pół roku. Okazuje się, że w czasie gdy naukowcy i sympatycy śledzący profil na fb Fundacji Ptasie Horyzonty martwili się o losy samicy ona w najlepsze wygrzewała się w Mauretanii w Parku Narodowym Banc d’Arguin. To specjalne miejsce, rezerwat przyrody w Mauretanii, jeden z największych parków w Afryce Zachodniej. Park jest obszarem lęgowym dużej liczby ptaków wędrownych z Europy.
Teraz ornitolodzy się zastanawiają czy Kazia przyleci nad kazimierską Wisłę wykorzystując trasę, którą pokonała jesienią, czyli wybrzeżem Francji i Morzem Północnym? Czy może pojawi się przez Morze Śródziemne, tak jak porusza się na i z zimowiska jej partner Kazik.
– Wkrótce się o tym dowiemy, na razie Kazia minęła góry koło Marakeszu w Maroku – relacjonuje dane z logera Łukasz Bednarz.
Co ciekawe, pierwsze ostrygojady widziano w Polsce już na początku lutego. I to był najwcześniejszy zarejestrowany powrót z zimowiska polskiego ostrygojada. Paula z Doliny Dolnej Odry 6 lutego zobaczyli pracownicy Parku Narodowego „Ujście Warty” i obserwatorka, pani Daniela.
Bo w Polsce spotykają się dwa podgatunki ostrygojadów. Jeden, który ma odrobinę dłuższy dziób, to wschodni, zimujący na południu, jak Kazik i Kazia. Drugi, zachodni, żyje głównie w Holandii, ale też w Niemczech. W Polsce można go spotkać na Odrze.
Oczywiście ornitolodzy widząc Paula zaraz przypomnieli porzekadło, które mówi, że jeśli ostrygojad wraca do domu – zima już nie wróci.
Tegoroczne powroty będą ważne dla ornitologów i 6 „pracujących naukowo” ptaków. Niektórym, jak Edwardowi spod Annopola wcale się nie spieszy. Jest ciągle w południowym Senegalu i ma 40 stopni ciepła.
Gdy ostrygojady pojawia się w Polsce zostaną odłowione i oddadzą „plecaczki”. Loggery, dzięki którym poznajemy ze szczegółami charakter ptasiej podróży – począwszy od trasy, przez rozwijane prędkości, po wysokość na której poruszają się ostrygojady. Wiemy też więcej o ich życiu prywatnym. Kazik i Kazia są parą od lat ale tylko w Polsce. Za granica żyją własnym życiem.
Pierwszy raz pisaliśmy o Kaziku gdy się okazało, że ten czarno-biały ptak o intensywnie pomarańczowym dziobie i łapkach potrafi w ciągu nocy pokonać trasę z Tarnobrzega nad Adriatyk. A leci ze średnią prędkością 52 km na godzinę.
Ptaki są monitorowane i chronione w ramach projektu, na który środki przyznał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który finansowany jest w ramach funduszy EOG i funduszy norweskich.