Po 10 latach udało się wreszcie uchwalić studium zagospodarowania przestrzennego dla miasteczka i okolic. Z 1200 uwag zgłoszonych przez mieszkańców radni przyjęli 635.
- W sumie było ich 1200. 319 przyjęliśmy w całości, 316 częściowo. 648 nie zostało uwzględnionych - mówi Piotr Guz, przewodniczący Rady Miasta w Kazimierzu Dolnym. - Studium zostało też zaakceptowane m.in. przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie. Teraz uchwała idzie do wojewody, który ma 30 dni na zapoznanie się z dokumentem.
Po akceptacji wojewody rozpoczną się prace nad kolejnym studium. To szczególnie ważne dla mieszkańców miasteczka, którzy do tej pory nie mogli wybudować domu na swojej działce mimo że jest ich własnością od kilkudziesięciu lat.
- Jest ogromna szansa, że w kolejnym studium uda się w uwzględnić uwagi mieszkańców, którzy do tej pory nie mogli przekształcić swoich działek w budowlane - zaznacza Guz. I dodaje: - Na przygotowanie kolejnego studium zostanie ogłoszony przetarg. Nie widzę sensu dalszej współpracy z firmą BudPlan, która za dużo zwlekała z przygotowaniem poprzedniego.
- Urząd Marszałkowski pracuje nad mniej restrykcyjnymi zapisami. Wcześniejsze zapisy uniemożliwiały przekształcenie kilkunastu działek - mówi Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. - Najważniejsze jest jednak to, że po dziesięciu latach studium zostało uchwalone. To był jeden z moich priorytetów na stanowisku burmistrza. Zamiast proponować dalsze wnoszenie uwag do studium zdecydowałem się zakończyć tę procedurę.
Następstwem studium zagospodarowania przestrzennego ma być plan, który będzie określał możliwości budowy domów, pensjonatów i innych obiektów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej na terenie miasta i gminy Kazimierz Dolny.