Urząd miasta w Kazimierzu Dolnym znowu szuka kupca na znany lokal nad Wisłą. Cena wywoławcza to ponad milion złotych.
Dlaczego gmina chce sprzedać nieruchomość? - Nie mamy pieniędzy na remont. Tegoroczny budżet jest mocno nadwyrężony odbudową szkoły. Sprzedaż Amfibaru byłaby dla niego ratunkiem - zaznacza Pisula. - Po nowej wycenie cena wywoławcza to ponad milion złotych.
Wcześniej gmina proponowała dwa razy większą kwotę. - To bardzo atrakcyjna nieruchomość, więc musi też mieć odpowiednią cenę. Cena wywoławcza w wysokości 2,2 miliona złotych może być powodem, dla którego nieruchomość nie została jeszcze sprzedana. Na razie nie zamierzamy jednak obniżać tej stawki - mówił w maju ubiegłego roku Grzegorz Dunia, ówczesny burmistrz Kazimierza Dolnego.
- Gmina nie wyciągnęła ręki do dzierżawcy, nie pomogła mu w remoncie budynku. A pamiętam, że kiedyś to było jedno z piękniejszych miejsc w Kazimierzu - mówił w maju ubiegłego roku Piotr Guz, radny poprzedniej kadencji. - Przejściowe problemy finansowe mogą zdarzyć się każdemu. W przypadku, kiedy Amfibar zaczął zalegać z czynszem, powinien dostać pomoc od gminy na przykład w postaci rozłożenia długu na raty. Wydaje mi się to logiczne, zwłaszcza, gdy w gminie jest ogólny problem z zaległościami z tytułu niepłacenia podatków i ta suma jest znacząca - zaznaczał Rafał Suszek, radny poprzedniej kadencji.
Przetarg odbędzie się 6 maja. Żeby wziąć w nim udział trzeba do 30 kwietnia wpłacić wadium w wysokości 200 tysięcy złotych.