Strzaskana łapa i śrut w miednicy. Psa z takimi obrażeniami w ostatni weekend znalazła puławska fundacja „Uszy do góry”.
Wolontariusze walczą o jego powrót do zdrowia. Nowego domu szukają mu także pracownicy Puławskiego Centrum Weterynaryjnego.
Obrażenia, jakie odniósł młody labrador świadczą o tym, że ktoś do niego strzelał z wiatrówki. Według fundacji, pies mógł być również potrącony przez samochód. Wolontariusze znaleźli go w pobliżu pomnika przy ul. Dęblińskiej. Gdy zorientowali się, że zwierzę cierpi, zabrali go do lecznicy.
– Walczymy o jego powrót do zdrowia. Na szczęście jego stan się poprawia – mówi Anna Filipowska, prezes organizacji „Uszy do góry”. Labrador znajduje się już w Puławskim Centrum Weterynaryjnym. Jego pracownicy nazwali do „Bryś”. Pies zyskał ich sympatię. Do tego stopnia, że sami zaangażowali się w poszukiwania dla niego nowego domu.
Nadal nie wiadomo, kto mógł strzelać do psa, skąd wzięły się obrażenia na łapie oraz jak to się stało, że młody labrador samotnie błąkał się po peryferiach Puław. Nie znane są także personalia jego ostatniego właściciela.