Goethe, Wedding Piano, Pacific Blue, Isabelle Aubret - to róże, które podbiły serca jurorów tegorocznego końskowolskiego konkursu. Uczestnicy święta mieli okazję do kwietnych zakupów, spotkań z historycznymi postaciami oraz zabawy przy muzyce na żywo. Na scenie wystąpił m.in. Cud nad Wisłą.
Na rynku w Końskowoli w niedzielę pojawiły się setki mieszkańców wioski oraz miłośników kwiatów z całego regionu. Wystawcy do konkursu zgłosili w tym roku ponad 90 bukietów. Tytuł "Najpiękniejszej Róży Wystawy" powędrował do Anny i Tomasza Sykut z Nowego Pożoga za "Izabelle Aubret".
"Złotą Różą" jurorzy nagrodzili Justynę Marek-Próchniak z Lasu Stockiego za "J.W Goethe Rose", srebro i brąz w tym roku trafił do Moniki i Mariusza Sobieszek z Łask (łódzkie) za "Wedding Piano" i "Giardinę".
Nagrodę publiczności odebrał Tomasz Krzyżanowski za "Pacific Blue". Najlepsi hodowcy otrzymali m.in. pamiątkowe dyplomy i gratulacje od organizatorów.
- Wkładamy dużo serca, by każda róża wyglądała wyjątkowo. Pracujemy nad nimi przez cały rok. Wszystkie kwiaty są pielęgnowane i odpowiednio nawożone. Poza tym do kwiatów trzeba mieć dobrą rękę i podchodzić do nich z miłością - tłumaczy Izabela Sauter, która w Końskowoli reprezentowała działające od ponad 30 lat, rodzinne gospodarstwo "Róża Sobieszek" z województwa łódzkiego.
Poza różami, podczas niedzielnego festynu, zgromadzeni na rynku mieli okazję spotkać związane z Końskowolą postacie historyczne w strojach z epoki. Wcielili się w nie okoliczni mieszkańcy, hodowcy róż, członkowie lokalnych stowarzyszeń i miłośnicy historii.
- Przebieramy się tak co roku. Chcemy w ten sposób pokazać, jak wyglądały stroje z XVI i XVII wieku - mówi Przemysław Gębal, prezes Końskowolskiego Towarzystwa Społeczno-Regionalnego.
W epokowych stylizacjach mogliśmy zobaczyć również członków zarządu "Fary Końskowolskiej", którzy zachęcali gości do bicia okolicznościowych monet za pomocą pięciokilowego młota.
- Na jednej stronie jest rycerz, a na drugiej pieczęć miejska lub herby Konińskich i Tęczyńskich - tłumaczy Barbara Stefanek-Nowacka, prezes stowarzyszenia. - Za jedną taką monetę dawniej można było kupić całą wioskę - dodaje Jerzy Wnuk, który wcielił się w postać dawnego mincerza.
Do historycznej zabawy włączyły się również panie ze stowarzyszenia "Róża". W przerwach od wicia kwietnych wianków (20 zł za sztukę) pozowały w roli arystokratek, jak Zofia Lubomirska towarzysząca księciu Adamowi Czartoryskiemu, dawnemu właścicielowi okolicznych ziem. Wszyscy aktorzy na rynku zatańczyli wspólnie poloneza, za co publiczność nagrodziła ich brawami.
Oklaski towarzyszyły również muzykom występującym na scenie, zwłaszcza Orkiestrze Dętej Gminy Końskowola, Chórowi "Pokolenie" i puławskiemu zespołowi "Cud nad Wisłą".