Susza daje się we znaki właścicielom statków w Kazimierzu Dolnym. Te większe nie kursują z powodu bardzo niskiego poziomu wody w Wiśle, a mniejsze ograniczają liczba osób na pokładzie.
Jak co roku przez Kazimierz przewijają się tłumy turystów. To m.in. zasługa festiwalu filmowego Dwa Brzegi, który zakończył się w ubiegły weekend. I chociaż właściciele barów i sklepów cieszą się z frekwencji, to problem mają właściciele statków rejsowych, które są jedną z atrakcji Kazimierza.
Od kilku tygodni te większe nie mogą wypływać w rejsy po Wiśle. Poziom wody spadł na tyle, żez kilkunastu rejsów odbywają się tylko cztery. – Straty są olbrzymie – żali się Stanisława Skoczek z Żeglugi Pasażerskiej. – Czekamy na deszcz z utęsknieniem. Dawno nie było upałów, które by tak długo trwały – dodaje.
Z kolei mniejsze statki, które zwykle wyruszały w stronę Janowca, teraz zmieniły kurs. – Przez niski poziom wody musimy pływać w kierunku Puław. W tę stronę nurt się inaczej układa i dlatego da się pokonać tę trasę – tłumaczy Stoczek. Mniejsze statki, które zabierały zwykle ok. 100 osób, teraz mają ograniczenia. – Zabieramy ok. 50-60 osób – przyznaje armator.