O mały włos mogło dojść do tragedii. Pięć nastolatek wybrało sobie bowiem dość nietypowe miejsce do spacerów. Z dachu wieżowca w Puławach musiał je ściągać dzielnicowy.
Kilka minut później dzielnicowy był już na dachu. Tam odnalazł pięć dziewcząt w wieku 14 i 15 lat. Policjant kazał im zejść na dół. Z rąk dzielnicowego niesforne nastolatki odebrali rodzice i opiekuni.
Okazało się, że właz posiadał zamek, ale został on siłą wypchnięty. Jeszcze tego samego dnia właz został ponownie zabezpieczony. - Wysłaliśmy pismo do wszystkich administratorów z zaleceniem, aby sprawdzili włazy wyjściowe na dach - mówi Marcin Koper, rzecznik puławskiej policji.
W czwartek wyjścia sprawdzali już administratorzy na osiedlu Niwa, na którym właśnie doszło do przyłapania nastolatek.
Policjanci przypominają, że na budynkach znajdują się urządzenia techniczne, które nie zawsze są widoczne, a potknięcie o nie może spowodować tragiczny w skutkach wypadek.
(pab)
Więcej informacji z Puław na www.mmpuławy.pl