Czesławice. Nietrzeźwy kierowca wjechał na tory, zawisł na nasypie a potem nie mógł zjechać.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek późnym wieczorem w Czesławicach w pobliżu Nałęczowa.
- 41-latek prawdopodobnie jechał zbyt szybko i na łuku jezdni wypadł z drogi - informuje Anna Smarzak z lubelskiej policji.
- Opel astra zawisł na torach - mówi pan Bronisław z Ożarowa, świadek zdarzenia. Auto upadło tak niefortunnie, że jego przód znajdował się na szynach, a tył wisiał na nasypie. - Doszło do zderzenia z lokomotywą pociągu jadącego z Przemyśla do Warszawy - przyznaje Lech Ogórkiewicz, dyrektor Lubelskiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP.
Maszynista zawiadomił dyspozytora, a ten wezwał patrol sokistów. - Na miejscu funkcjonariusze zauważyli ciągnik holujący rozbitego opla - opowiada Piotr Stefaniuk z lubelskiej komendy Straży Ochrony Kolei. Kierowca astry wpadł w ręce policji. - Miał w organizmie ponad promil alkoholu - potwierdza Smarzak.
Lokomotywa nie ucierpiała, gorzej z jednym z torów, który był zablokowany przez trzy godziny. - Musieliśmy uzupełnić tłuczeń, być może trzeba będzie umocnić nasyp - mówi Zygmunt Osiak, wicedyrektor lubelskiego Zakładu Linii Kolejowych.
Okoliczni mieszkańcy mówią, że to zdradliwa droga z dwoma sąsiadującymi ze sobą zakrętami niemal o kącie prostym.
- Często ktoś ładuje się na nasyp, ale ten to musiał nieźle pędzić, że dotarł aż na tory - dodaje pan Bronisław.
(drs, greg)