Puławski szpital znalazł sposób, aby nie płacić składek na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Puławski szpital ma w tej chwili aż 37 mln zł długu. Jednym z powodów jest obowiązkowa wpłata na Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Rocznie szpital musi wyłożyć na ten cel ponad pół miliona złotych. Nie byłoby problemu, gdyby w około tysięcznym gronie pracowników było 60 niepełnosprawnych. Wtedy szpital byłby zwolniony z opłat. Ale niepełnosprawnych jest tylko ośmiu...
Dyrektor uważa, że część pracowników może ukrywać swoją niepełnosprawność z obawy przed pracodawcą. - Tymczasem dla nas każdy taki pracownik, to mniejsza opłata na PFRON. Dlatego apeluję do tych, którzy chowają swoje orzeczenia w szufladach, żeby się ujawniali - przekonuje Jedliński.
Jest już pierwszy chętny do podwyżki. To lekarz. - Jeżeli jakieś osoby posiadają już takie dokumenty, to nie widzę w tym pomyśle nic złego - komentuje Lidia Twardowska, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu.
Małgorzata Radziszewska, główny specjalista z biura PFRON w Warszawie, nie słyszała wcześniej o podobnych pomysłach. - Nie uważam, żeby było to coś złego. Pracodawca wysyła czytelny sygnał, że nie będzie dyskryminował pracownika, który jest niepełnosprawny - uważa Radziszewska. - Oczywiście szpital musi pamiętać, że osoba niepełnosprawna, która posiada orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności lub orzeczenie równoważne, nabywa w związku z tym pewne przywileje. Np. skrócony dzień pracy, więcej dni urlopu, czy 15-minutową przerwę na rehabilitację w ciągu dnia.