Dziewięć i pół roku za kratami oraz 100 tys. zł zadośćuczynienia. Taki wyrok usłyszał Grzegorz N. Budowlaniec z Puław porwał i więził w piwnicy przedstawicielkę handlową.
W Niezabitowie Grzegorz N. namówił kobietę, by wsiadła z nim do samochodu. Pojechali jego renault laguną na opuszczoną posesję. Tam mężczyzna poprosił 31-latkę by wysiadła i podeszła z nim w pobliże domu. Miała mu "w czymś pomóc”. Tam Grzegorz N. prysnął jej gazem w twarz, przewrócił na ziemię, skrępował i zakneblował.
Bezbronną ofiarę przeniósł do samochodu, położył na tylnym siedzeniu i zgwałcił. Potem pojechał do Puław. Zatrzymał się przed blokiem przy ul Partyzanckiej. Na głowę i nogi skrępowanej kobiety założył dwa worki i zaniósł ją do swojej piwnicy. W tym samym czasie, w mieszkaniu Grzegorza N. czekała konkubina z czwórką małych dzieci.
Kiedy 31-latka leżała w piwnicy, Grzegorz N. zgwałcił ją jeszcze dwa razy. Nazajutrz, 11 lipca zabrał ją stamtąd i wypuścił na tyłach galerii handlowej w Puławach. Kobieta natychmiast zgłosiła się na policję. Następnego dnia budowlaniec został zatrzymany. Trafił do aresztu.
Jego partnerka Anna L. przyznała się do winy i dobrowolnie poddał się karze 3 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Tłumaczyła, że nie wiedziała, skąd pochodzą kosztowności i pieniądze.
Grzegorzowi N. groziło do 12 lat za kratami. Sąd uznał, że mężczyzna jest winny zarówno gwałtów, jak i porwania oraz kradzieży. W piątek został skazany na 9 i pół roku bezwzględnego więzienia. Nie będzie mógł skorzystać z warunkowego zwolnienia. Mężczyzna musi zapłacić swojej ofierze 100 tys. zł zadośćuczynienia i blisko 5 tys. zł tytułem naprawy wyrządzonych szkód.