W ciągu ostatniego miesiąca liczba uchodźców z Ukrainy, która przebywa w miejscach zakwaterowania nadzorowanych przez władze powiatu puławskiego, zmniejszyła się o 110 osób. Ubywa również samych miejsc kwaterunku.
Wygląda na to, że szczyt liczby osób z Ukrainy, którzy zatrzymali się na terenie powiatu puławskiego, mamy już za sobą. Na początku kwietnia, w 27 placówkach nadzorowanych wtedy przez starostwo, przebywało tysiąc uchodźców. Nawet dwa razy tyle, głównie kobiet i dzieci, mogło znaleźć się w domach prywatnych oraz hotelach i pensjonatach, których nie włączono na oficjalną listę. Liczby te wynikają z szacunkowych danych, którymi dysponowały poszczególne gminy.
Obecnie ruch z ukraińskiej granicy w stronę powiatu puławskiego jest niemal zerowy.
- W trakcie tygodnia to są pojedyncze osoby. Więcej uchodźców decyduje się na opuszczenie powiatu. Obecnie w 24 obiektach na naszej liście, przebywa 832 osoby z Ukrainy - mówi Maciej Saran, rzecznik powiatu.
To o 110 osób mniej, niż w szczycie z 8 kwietnia. W ślad za zmniejszającym się zapotrzebowaniem, ubywa miejsc kwaterunku. Z oficjalnej listy skreślono już położone w Puławach centrum szkoleniowe "Pół Ławy", kazimierskie schronisko "Pod Wianuszkami" oraz pokoje w PIWecie.
W trakcie wygaszania znajduje się także hotel Olimpic prowadzony przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Puławach. Uchodźcy, którzy przebywali w tych miejscach zostali przekwaterowani.
Ukraińcy, którzy zdecydowali się na opuszczenie powiatu, dzielą się na dwie grupy. Pierwsza wraca do swojej ojczyzny. Druga jedzie dalej, do innych miejsc na terenie Polski lub Europy. Tymczasem na przejściach granicznych z Ukrainą, nadal więcej osób wjeżdża do naszego kraju, niż z niego wyjeżdża.
Jak podaje Straż Graniczna, 8 maja do Polski wjechało 23,6 tys. osób, a wyjechało 17 tysięcy. Przy czym osób przyjeżdżających stale ubywa. Co ważne, suma kilkunastu tysięcy odpraw dziennie to norma związana z ruchem przygranicznym, którą obserwowano przed wojną.