Zgodnie z decyzją zarządu, pracownicy Zakładów Azotowych otrzymali przed ostatnimi świętami nagrody w wysokości 500 zł brutto. Według związkowców to za mało. Przedstawiciele części załogi weszli więc z pracodawcą w spór zbiorowy.
Członkowie organizacji związkowych są rozczarowani wysokością ostatnich premii świątecznych. Mieli nadzieję na to, że nagrody wypłacane przez Bożym Narodzeniem będą równe lub wyższe od ubiegłorocznych. I nie wynikało to jedynie z ich optymizmu, ale z dokumentów. Te świadczyły o tym, że środki na wypłatę nagród w wysokości 1500 zł brutto są zabezpieczone w funduszu płac. Ich uszczuplenie do sumy 500 zł brutto władze firmy wyjaśniły jako konsekwencję gorszej, niż przed rokiem, sytuacji finansowej spółki.
Takie argumenty nie trafiają jednak do załogi. Związkowcy, decyzję o zmniejszeniu wysokości premii potraktowali jako niezasłużoną karę. Postanowili zatem walczyć. Kierowany przez Sławomira Wręgę, ZZ Pracowników Ruchu Ciągłego wszedł już z zarządem puławskich Azotów w zapowiadany spór zbiorowy. To oznacza, że władze firmy będą musiały wkrótce usiąść ze związkowcami do stołu i rozpocząć negocjacje. Niewykluczone, że konieczne będzie również zatrudnienie mediatora.
Nad podobnym krokiem zastanawia się NSZZ „Solidarność”. – Popieramy argumenty naszych kolegów, ale musimy zastanowić się, czy dołączyć do tego sporu, rozpocząć własny, czy podjąć standardowe negocjacje. Decyzję tę podejmiemy w połowie stycznia, po zebraniu naszej komisji – informuje Sławomir Kamiński. Jak podkreśla, według „Solidarności”, władze firmy powinny dopłacić pracownikom nie tylko „brakujący” tysiąc, ale przekazać nowe 1500 zł brutto (żeby łączna wysokość premii wyniosła 2000 zł). Według Kamińskiego, „fabryka pracuje na 100 procent możliwości”, a całoroczny wynik finansowy może wynieść około stu milionów złotych.