Nowa hala sportowo-widowiskowa w mieście może kosztować nawet 60-70 milionów złotych - szacuje prezydent Janusz Grobel. Jednocześnie urzędnicy zastanawiają się, co zrobić ze starą halą.
Jednak o budowie nowej hali mówi się w Puławach już od kilku lat. Zdaniem kibiców i działaczy sportowych stara hala, w której swoje mecze rozgrywają piłkarze ręczni Azotów jest za mała. Na drodze do szybkiej budowy nowej hali stoją jednak pieniądze. - Zleciliśmy wykonanie koncepcji i zgodnie z nią koszt takiej hali wynosi od 60 do 70 milionów złotych. I nie wierzcie w opowiadania domorosłych inwestorów, którzy mówią, że da się to zrobić za 15 czy 20 milionów - powiedział Grobel.
Według niego nowa hala, aby na siebie zarabiać, musi oferować miejsce na świadczenie usług dla innych podmiotów gospodarczych. - Wtedy będzie tańsza w utrzymaniu - przekonuje.
Urząd rozważa dwa sposoby finansowania inwestycji. Jeden to program rewitalizacji miasta, który pomoże uzyskać unijne dofinansowanie. Jednym z miejsc, który znajdzie się w projekcie ma być właśnie hala planowana na poprzemysłowych terenach byłego tartaku.
Prezydent stwierdził również, że po wybudowaniu nowej hali pojawi się problem co zrobić ze starą. Jego zdaniem miasta nie będzie stać na utrzymywanie obu obiektów. - Może rzeczywiście trzeba ją sprzedać na cele komercyjne, a z uzyskanych środków wspomóc budowę nowej hali. Ale już słyszę głosy piłkarzy, którzy powiedzą, że za nic, bo hala sportowa w centrum miasta jest potrzebna - mówi prezydent.
Miasto myśli też o wsparciu na budowę hali ze środków rządowych. Puławy mogłyby np. zbudować regionalne centrum przygotowań sportowych dla całego województwa. - Wtedy być może jakieś dodatkowe środki z ministerstwa sportu by się pojawiły - powiedział Grobel.