Puławski szpital nie jest w stanie zwiększyć ilości łóżek dla pacjentów z ciężkim przebiegiem Covid-19. W czwartek przebywało w nim 142 zakażonych, o 7 więcej, niż ustalony wcześniej limit.
To znaczy, że kolejni pacjenci, także z powiatu puławskiego, będą odsyłani do Lublina.
- Po prostu nie mamy już miejsca. Zajęte są wszystkie łóżka covidowe, a nawet więcej, bo tylko wczoraj przyjęliśmy 18 nowych pacjentów. Mieszkańcy powiatu puławskiego będą transportowani do szpitala tymczasowego w Lublinie - informuje Piotr Rybak, dyrektor puławskiego SP ZOZ.
Żeby pomóc medykom z tymczasowego, Puławy zaoferowały wsparcie kadrowe. Na ochotnika zgłosiło się kilkanaście osób, w tym lekarze i pielęgniarki, które będą do dyspozycji przy leczeniu chorych na Covid-19 w hali lubelskich targów.
Zakażeni chodzą na zakupy
Niestety, nie wszyscy zakażeni pozostają w domach. W ostatnią środę przed jednym z puławskim supermarketów zasłabła kobieta, która z powodu pozytywnego testu miała przebywać na kwarantannie. Puławiankę zabrała karetka pogotowia. Interweniowała także policja, która powiadomiła inspekcję sanitarną. Kobietę czeka sprawa przed sądem. Grozi jej grzywna nawet do 30 tys. zł.
Pojawiają się również inne kłopoty z zachowaniem osób łapiących wirusa. Coraz częściej, chcąc uniknąć kwarantanny, nie zgłaszają się na testy. Potwierdzają to pracownicy służby zdrowia. Realna ilość zakażonych już dzisiaj może być więc nawet kilka razy wyższa od oficjalnej.