Bomba lotnicza o wadze 0,5 tony została wykopana w środę w trakcie prac ziemnych na budowie przy ul. Księżnej Izabelli. Na nogi postawiono policję i straż pożarną. Ewakuowano wszystkich w promieniu kilkuset metrów od znaleziska
Na bombę natknął się operator koparki, który pracował przy budowie apartamentowca powstającego na placu po zabytkowej poczcie. O niebezpiecznym znalezisku pracownicy inwestora poinformowali policję. Gdy okazało się, że niewybuch jest znaczniej wielkości, zarządzono ewakuację okolicy.
Zagrożenie było poważne. Obliczono, że strefa rażenia w przypadku eksplozji mogłaby spowodować zniszczenia w promieniu nawet kilometra. Na tym terenie mieszka około tysiąca osób.
Na ul. Księżnej Izabelli i Waryńskiego stanęły więc radiowozy i pojazdy straży pożarnej. Na czas operacji, osoby mieszkające w okolicznych blokach i domkach musiały opuścić swoje mieszkania. Ludzi kierowano do Szkoły Podstawowej nr 2, gdzie czekała na nich pomoc i jedzenie. Podstawiano także autobusy.
Ewakuację mieszkańcy przyjmowali ze spokojem. – Myśmy przeżyły wybuchy, jak byłyśmy młode. Byłam wtedy w Lublinie i pamiętam bombardowania jak dzisiaj, tego się nie zapomina. Teraz nie ma powodów do obaw, te odłamki pewnie nawet by tutaj nie doleciały – mówi pani Jadwiga, która czekała na zabranie sprzed domu.
Dużo poważniej do znaleziska podeszły służby. Na miejsce wezwano patrol saperski z Dęblina. Zamknięto Starostwo Powiatowe przy al. Królewskiej i kolejne ulice: Piłsudskiego, Centralną, Czartoryskich, Głęboką. Z ruchu wyłączono także most im. I. Mościckiego. Na pozostałych arteriach tworzyły się korki. Kierowcy musieli wykazać się dużą cierpliwością. Kursy zmieniły także autobusy komunikacji miejskiej, a kilka lini zostało zawieszonych.
W okolicy ul. Księżnej Izabelli na kilka godzin zrobiło się pusto. Poruszać się tamtędy mogły jedynie pojazdy uprzywilejowane.
Sytuacja zaczęła wracać do normy ok. godz. 13:20, kiedy ciężarówka z ładunkiem opuściła miasto. Wojsko zabrało bombę na poligon w Nowej Dębie. To bomba lotnicza zrzucona na Puławy podczas II wojny światowej