Nadal nie wiadomo, co było powodem zarażenia się salmonellą grupy dzieci z dwóch przedszkoli. Sanepid zapewnia, że kuchnie w placówkach są czyste. Urzędnicy apelują o szybsze kierowanie na badania dzieci z podejrzeniami zatrucia.
- Mogę zapewnić, że ogniskiem salmonelli nie były kuchnie, czy personel naszych przedszkoli. Taką możliwość wykluczyły badania sanepidu. Jako organ prowadzący nie mamy sobie nic do zarzucenia. Kuchnie są czyste - podkreśla Stanisław Szajowski, szef Wydziału Edukacji i Sportu w Urzędzie Miasta Puławy.
Zatrucie tą groźną bakterią dotknęło najpierw grupę dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 7, które zaczęły chorować pod koniec kwietnia. Szybko podjęto decyzję o zamknięciu kuchni i przeprowadzeniu badań. Sprawą zajął się puławski sanepid. W czasie długiego weekendu majowego kuchnia przedszkolna została poddana dezynfekcji. Przebadano żywność i personel. Źródła zachorowań nie znaleziono. Dzieci wyszły ze szpitala, a przedszkole zostało uznane za bezpieczne.
Po miesiącu sytuacja powtórzyła się w kolejnej placówce. Na początku czerwca salmonellą zatruło się kilkoro dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 16 przy ul. Krańcowej. Podobnie, jak w MP nr 7 tutaj też sanepid nie znalazł źródła choroby.
Jeżeli źródłem choroby nie była żywność w placówkach oświatowych, dzieci mogły zarażać się jedno od drugiego. Z tego powodu odpowiedzialność za zdrowie publiczne spada również na rodziców, którzy lekceważą objawy zatrucia.
Pierwszymi oznakami salmonellozy - czyli zatrucia wywołanego toksynami salmonelli są biegunka, mdłości, wymioty. Pojawiają się około 6 –72 godziny po spożyciu skażonego posiłku. Równolegle występuje wzrost temperatury, nawet do 40 st. Celsjusza i odwodnienie. O rozpoznaniu decyduje dodatni wynik posiewu z krwi i stolca. Po przebyciu choroby pałeczki mogą być wydalane z kałem przez kilka tygodni lub miesięcy i mogą zakażać otoczenie.
– Wysłaliśmy pisma do pracowników oświaty, żeby baczniej przyglądali się dzieciom, szybciej wychwytywali te, które mają objawy zatrucia i kierowali je na badania – mówi Stanisław Szajowski.
Zarażone bakterią salmonelli dzieci wyszły już ze szpitala. Ich stan się poprawił.
Myj ręce!
Aby uniknąć zakażenia Salmonellą wystarczy produkty ugotować, upiec bardzo dobrze usmażyć. Najwięcej bakterii salmonelli jest na skorupkach jaj. Bakterie Salmonelli dobrze się przechowują w lodówce a nawet w zamrażalniku. Chlor też im nie zaszkodzi. Pałeczki salmonelli giną w temperaturze 60-65°C.
Dłuższe przetrzymywanie produktów, w których łatwo mnożą się bakterie (wyroby garmażeryjne, tatar, pasty rybne, jajeczne, mięsne), w temperaturze pokojowej znacznie zwiększa ryzyko zatrucia Salmonellą.
Po użyciu deseczek i noży do obróbki mięsa czy drobiu należy je dokładnie umyć detergentem i wyparzyć. Praktyczniejsze są deseczki plastykowe. Drewniane mogą być siedliskiem Salmonelli.