Siedmioro dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 7 w Puławach, które zaraziły się salmonellą, wyszło już ze szpitala.
– Wszystkie zostały już wypisane. Część musiała zostać w szpitalu trzy dni, część przez tydzień – potwierdza Elżbieta Burzmińska, ordynator oddziału obserwacyjno-zakaźnego dla dzieci w puławskim szpitalu.
Sygnał o zatruciach dotarł do sanepidu 30 kwietnia od lekarzy z oddziału zakaźnego szpitala. Jeszcze tego samego dnia pracownicy PSSE przeprowadzili dezynfekcję wszystkich pomieszczeń przedszkola. Od tamtej pory nie było nowych zgłoszeń z tej placówki. Cały czas sytuacja jest jednak kontrolowana.
W ostatni weekend sanepid zbadał pracowników przedszkola. – Wyniki były ujemne. Podobnie jak wyniki personelu kuchennego i jedzenia, które dostawały dzieci. Na tej podstawie możemy przypuszczać, że salmonella została przyniesiona z zewnątrz, bo nie udało nam się ustalić jej źródła – informuje Tadeusz Jankowski, dyrektor PSSE w Puławach.
Zatrucia salmonellą w Puławach były jednym z 13 takich przypadków w województwie lubelskim od stycznia tego roku. – To nie jest dużo, jeśli jest prawie połowa roku, a średnio w ciągu roku jest takich przypadków 30-40 – mówi Bożena Kess, kierownik działu epidemiologii WSSE w Lublinie. – Wśród 13 przypadków były zatrucia w prywatnych domach i szpitalach.
Przypadek z Puław jako jedyny zdarzył się w przedszkolu.