Propozycja Szkoły Orląt dotycząca budowy lądowiska dla lekkich samolotów i śmigłowców w Klikawie koło Puław jest nadal aktualna. Decyzja zależy od mieszkańców wioski.
- Chcielibyśmy zagospodarować ten grunt. Wybraliśmy to miejsce ze względu na dogodną lokalizację, niewielką odległość od Dęblina oraz uwarunkowania związane z przepisami lotniczymi - wyjaśnia Waldemar Bieniek, kanclerz WSOSP.
Jak podkreślają władze uczelni, lądowisko i korzystające z niego maszyny nie miałyby negatywnego wpływu na środowisko, a inwestycja ma więcej plusów, niż minusów. Jednym z najważniejszych z punktu widzenia gminy Puławy oraz całego regionu byłaby szansa na zwiększenie ruchu turystycznego. Na zarejestrowanym w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego lądowisku siadać mogłyby nie tylko maszyny dęblińskiej uczelni, ale także te prywatne. Bliska odległość do Puław, czy Kazimierza Dolnego mogłaby zachęcać posiadaczy awionetek do podróży w tym kierunku.
Propozycja, by Urząd Gminy Puławy wyraził zgodę na wyodrębnienie działki dla WSOSP w pobliżu znajdującej się niedaleko stacji radiolokacyjnej padła już dwa lata temu. Wtedy nie udało się ze względu na protesty mieszkańców. Pismo z prośbą o rozpatrzenie sprawy lądowiska ponownie trafiło do radnych.
Podczas ostatniej sesji zdecydowali, że głos należy oddać bezpośrednio sołectwu Klikawa. A zatem decyzja o tym, czy lądowisko będzie mogło powstać, czy nie zależy teraz od mieszkańców.