(fot. Radosław Szczęch)
Tak dużej różnicy pomiędzy spodziewanymi przychodami i wydatkami w Puławach jeszcze nie było. Zaplanowany na przyszły rok deficyt przekracza 45 mln złotych. Tyle zapisano w projekcie budżetu, jaki nowemu prezydentowi zostawił poprzednik, Janusz Grobel. Dokument ciągle czeka na podpis.
Powoli wyjaśnia się, dlaczego były prezydent Puław nie zdecydował się na podpisanie projektu budżetu na 2019 rok. Chodzi o to, że to wyjątkowo trudny budżet i rekordowo wysokim deficytem. Różnica między spodziewanymi wydatkami, a przychodami wynosi ponad 45 mln złotych. I to przy założeniu, że miastu uda się pozyskać kilka milionów złotych ze sprzedaży działek przy ul. Sosnowej i Komunalnej. Jeśli tak się nie stanie, dziura może być jeszcze większa.
Warto dodać, że parcelowanie i sprzedaż majątku, będąc jeszcze radnym, krytykował obecny prezydent, Paweł Maj. Jak wtedy tłumaczył, miasto nie powinno dzielić wartościowych działek, tylko czekać na zainteresowanie ze strony dużych inwestorów. Teraz może być jednak zmuszony do przedefiniowania priorytetów, bo nowy budżet dodatkowych środków potrzebuje jak powietrza. Niestety, nawet jeśli przetargi dojdą do skutku (zaplanowano je na 30 listopada), nie ma gwarancji, że znajdą się na nie chętni.
Co ważne, napięty budżet nie jest wynikiem spadku przychodów, ale nagłego wzrostu wydatków, za który odpowiada między innymi skumulowanie kosztów budowy nowej hali sportowej (która okazała się znacznie droższa, niż zakładano) oraz przebudowy Domu Chemika. To z kolei może oznaczać znacznie mniej środków na inne przedsięwzięcia, jak przebudowa ulic, szkolne boiska itp. Pod znakiem zapytania należy w tej sytuacji postawić m.in. rychłą budowę nowej sali gimnastycznej dla SP nr 3.
– Szczerze mówiąc, nie spodziewam się dużego budżetu drogowego w nowym roku, bo znam realia. Na pewno będziemy musieli dokończyć ul. Kochanowskiego, ale czy uda zrobić się coś więcej, trudno powiedzieć. Potrzeb jest wiele, ale prawdopodobnie będziemy musieli skupić się na najważniejszych zadaniach – przyznaje Wiesław Stolarski, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Puławach.
Podobnego zdania jest szef Wydziału Inwestycji, Krzysztof Szczepański, który tłumaczy, że niemal cały budżet inwestycyjny w nowym roku może trafić na dokończenie przebudowy Domu Chemika oraz budowę hali przy ul. Lubelskiej.