W poniedziałek wieczorem 17-letniego złodzieja zatrzymali policjanci. Tłumaczył im, że ukradł samochód, bo nie miał czym wrócić z zakładu poprawczego do domu.
Dwa dni temu funkcjonariusze z Puław zauważyli ślady samochodu, który wjechał do lasu w pobliżu ul. Ceglanej.
Znaleźli czerwonego fiata seicento, a w nim trzech młodych mężczyzn, którzy powiedzieli, że samochód pożyczyli od swojego kolegi. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że auto było skradzione.
Tego samego wieczoru policjanci zatrzymali 17-letniego Mateusza K. z Puław.
Samochód, który pożyczył kolegom, ukradł wcześniej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Policjantom tłumaczył, że kiedy dostał przepustkę z tamtejszego zakładu poprawczego, nie miał czym wrócić do domu. Ukradł więc fiata z jednej z posesji.
Nastolatek najpierw trafił do aresztu, a we wtorek policjanci odwieźli go radiowozem z powrotem do zakładu w Ostrowcu Świętokrzyskim. Odbywa tam karę między innymi za kradzieże pojazdów. Teraz za kradzież fiata grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
Samochód trafił już z powrotem do właściciela.