To dwie lokalizacje, gdzie starostwo może ulokować dom dziecka. Powiat rycki jest jednym z ostatnich w woj. lubelskim, który nie ma na swoim terenie placówki opiekuńczo-wychowawczej.
– To jedno z naszych zadań, od dłuższego czasu staramy się znaleźć najlepsze rozwiązanie – przyznaje Stanisław Jagiełło, starosta rycki. W ubiegłorocznym budżecie zabezpieczono pieniądze na budowę siedziby, ale po kilku poprawkach budżetowych okazały się one niewystarczające. Pojawiły się również opinie, że w tym celu należałoby zagospodarować jeden z niewykorzystywanych budynków znajdujących się w gestii samorządu.
Najlepszą ofertę zaproponowała nam gmina Stężyca, która administruje budynkiem Szkoły Podstawowej w Paprotni. – W 2005 r. uzyskaliśmy pozwolenie na użytkowanie. To nowy, funkcjonalny budynek z nowoczesną infrastrukturą, ale położony na uboczu. Jest nawet sala do ćwiczeń i plac zabaw. Do tego cisza i spokój. Doskonałe miejsce dla domu dziecka. Do sierpnia będzie funkcjonować tam podstawówka, ale zostanie ona połączona z placówką w Pawłowicach i zwolni miejsce – mówi Zbigniew Chlaściak, wójt gminy Stężyca.
Powiat chciałby sfinansować adaptację i utrzymywanie domu dziecka, ale jego prowadzenie zlecić gminie. – I tu jest kłopot, bo przepisy mówią, że samorządy nie mogą przekazywać sobie zadań – dodaje Chlaściak. O tym, czy budynek po byłej szkole nadal będzie służyć dzieciom, zdecyduje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. – Wystąpiliśmy do resortu o interpretację przepisów. Czekamy na odpowiedź. Jeśli powiedzą "nie”, będziemy szukać innej lokalizacji – wyjaśnia Jagiełło.
Starostwo ma alternatywę. – W Sobieszynie znajdują się obiekty, które moglibyśmy wykorzystać. To wolno stojące domki. Wymagają jednak remontu i adaptacji. Część kosztów poniósłby powiat, większość chcielibyśmy pozyskać z Unii Europejskiej za pośrednictwem Lokalnej Grupy Działania – wyjaśnia starosta Jagiełło.