Dostawy węgla ze Śląska po gwarantowanej cenie z trudem nadążają za rosnącym zapotrzebowaniem ze strony mieszkańców powiatu puławskiego. Większość surowca, która w ostatnich tygodniach dotarła na składy, została sprzedana. Gminy czekają na kolejne transporty.
Na cenę i jakość surowca, który dostarcza Polska Grupa Górnicza, czyli śląskie kopalnie, nikt nie narzeka. Problemem jest natomiast niewystarczająca ilość węgla, w stosunku do zapotrzebowania. Za dystrybucję węgla po 2 tys. zł za tonę, na terenie Puław i gminy Końskowola odpowiada spółka PH Radwan z Młynek. Przedsiębiorstwo oferuje jego dowóz za darmo pod dowolny adres w granicach obydwu samorządów.
– Otrzymaliśmy 103,5 tony węgla, czyli mniej więcej tyle, ile zamówiliśmy, bo takie było zapotrzebowanie. Teraz już wiemy, że potrzeby są wyższe. Liczba zainteresowanych rośnie. Czekamy na aneks do umowy na kolejne 160 ton – mówi Dariusz Fijoł z puławskiego Ratusza. Kiedy miejscy urzędnicy spodziewają się dostawy? – Nikt tego nie wie. Czekamy, tak jak wszystkie gminy – przyznaje nasz rozmówca. Węgiel z pierwszej dostawy wkrótce się skończy. Towar trafił do około 70 gospodarstw domowych.
Mieszkańcy Końskowoli na węgiel czekali trochę dłużej. W tej gminie to prywatna firma podpisała umowę z PGG, a nie samorząd. Na skład w Młynkach w tym tygodniu dotarły dwie ciężarówki ze Śląska, które przywiozły 52 tony. Węgiel już wyprzedano. W kolejce na nowe dostawy czeka około 200 klientów. Ich zaopatrzenie będzie wymagało aneksu do umowy.
Węgiel dociera także do innych gmin. Już w połowie grudnia pierwsza partia przyjechała do gminy Kazimierz Dolny. Klientom z jej terenu sprzedano około 180 ton surowca. W czwartek na składzie zostało ostatnie 3 tony orzecha. Wolniej sprzedawany jest ekogroszek. Gmina czeka na kolejne ciężarówki od PGG. Dystrybucją węgla na miejscu zajmuje się PHU Tadeusz Szymajda z Dęblina, który posiada skład w Bochotnicy. Za dojazd do klienta za każdą tonę firma pobiera 20 zł.
W zeszłym tygodniu pierwsza dostawa pojawiła się na składzie w Łagowie, który obsługuje mieszkańców gminy Janowiec.
– Do czwartku otrzymaliśmy 200 ton, które w większości już rozwieźliśmy. W piątek spodziewamy 50 ton ekogroszku, który pakujemy w worki za dopłatą 100 zł. Wszystko wozimy bezpłatnie – mówi Emil Michalczyk, właściciel firmy. W jego ocenie cała sprzedaż dla gminy (700 ton) powinna zakończyć się w styczniu. Wójt Janowca, Jan Gędek, namawia mieszkańców, by z uwagi na ograniczone możliwości wydobycia, dzielili zamówienia na mniejsze partie.
Sprzedaż trwa także w gminie wiejskiej Puławy, gdzie zapotrzebowanie wyniosło 1,4 tys. ton. Gmina na początek zamówiła równy tysiąc. Do dzisiaj przyjechało zaledwie 307 ton, które szybko wyprzedano. Na dodatek, gatunku, na który popyt jest najwyższy, czyli kostki, dotarło najmniej. – Czekamy na kolejne transze – mówi Kamil Lewandowski, wójt gminy.
Podobnie jest w Nałęczowie i Wąwolnicy. Dotychczas ze składu Drew-Maru do mieszkańców obydwu gmin dotarło ok. 200 ton. Wyprzedano już prawie wszystko, tymczasem na surowiec czeka jeszcze kilkaset gospodarstw. Dobra wiadomość jest taka, że pod koniec roku ilość transportów z kopalni wzrosła. – Można powiedzieć, że coś się ruszyło – mówi Marek Adam, właściciel składu w Zarzece.
Jako jedna z ostatnich sprzedaż węgla rozpocznie gmina Baranów. Ta ma ruszyć po Nowym Roku. Zgodnie z ostatnim komunikatem, faktury będą wystawiane od 2 stycznia. Zainteresowani, po ich opłaceniu, mają czekać na telefon od dystrybutora.